Powerlook 2000 dobrze skanuje również materiały pozytywowe |
Jednoprzebiegowego Umaxa cechują bardzo dobre parametry użytkowe. Rozdzielczość optyczna wynosi 1000×2000 dpi, co plasuje ten model w zdecydowanej czołówce. Dzięki interpolacji można tu uzyskać nawet do 10000×10000 dpi! Takie osiągi sprawiają, że przystawka do skanowania slajdów nie jest tylko kosztownym gadżetem i właściwie spełnia swoje funkcje. Rozbieżność kolorów jest w zasadzie niedostrzegalna i na pewno kilkakrotnie mniejsza niż wymiary najdrobniejszych szczegółów, jakie skaner może odwzorować. Wzorzec testowy zeskanowany z maksymalną rozdzielczością nie wykazuje żadnych przebarwień ani zniekształceń geometrycznych, zaś interpolacja działa dobrze i rzeczywiście poprawia rozróżnienie szczegółów.
Skaner wyposażono w zestaw plastikowych masek do seryjnego skanowania slajdów lub negatywów. Oryginały umieszcza się w maskach razem z ramkami do slajdów. Skaner może automatycznie stwierdzić obecność maski i slajdów, a następnie zlokalizować oryginały i ustalić ich orientację. Maska jest nieco mniejsza niż pole robocze skanera, można ją więc tam rozmaicie układać. Ramki ze slajdami lepiej umieszczać wzdłuż pola roboczego (pionowo), poziome ułożenie czasem prowadzi do błędów. Mimo, że slajd w ramce nie przylega do szyby skanera, uzyskiwane obrazy są ostre. Przy rozdzielczości 2000 dpi na 1 milimetr przypada prawie 79 pikseli, zatem widoczne są szczegóły o wymiarach od 0,025 mm (2 piksele). Jakość zeskanowanych slajdów małoobrazkowych można przy tych parametrach określić jako niezłą, formaty średnie wypadają dobrze. Interpolacja zdecydowanie poprawia ten wynik, choć do jakości uzyskiwanej na drogich skanerach bębnowych nieco jeszcze Umaxowi brakuje.
|
|
Skanowanie oryginałów refleksyjnych (papierowych itp.) to sama przyjemność, ponieważ osiągi Umaxa są w tym przypadku aż za wysokie. Dostarczone oprogramowanie pozwala na kalibrację skanera według klina szarości, automatyczną korekcję barw zgodnie ze zdefiniowanym profilem barwnym, zmianę jasności, kontrastu, korektę histogramu i krzywych odwzorowania, skanowania jako negatyw, odbicie lustrzane i obrót zdjęcia. Dołączono zestaw filtrów do odrastrowywania grafik skanowanych z druku, przy czym można wybierać między kilkoma predefiniowanymi liniaturami rastra drukarskiego. Przydałaby się możliwość wprowadzania nietypowych liniatur, ale filtry i tak działają dobrze – znika raster, ale nie szczegóły obrazu.
Przed rozpoczęciem skanowania, a nawet podglądu, za każdym razem odbywa się procedura kalibracji w oparciu o wewnętrzny wzorzec bieli. Spowalnia to pracę, ale per saldo opłaca się, ponieważ skaner bardzo dobrze utrzymuje równowagę bieli i nie wymaga częstych “zjazdów do boksu”.