W masywie Karakorum piętrzy się tajemniczy i groźny szczyt – K-2. Mimo że najwyższą górą jest Mount Everest, K-2 pozostaje prawdziwym wyzwaniem dla najlepszych himalaistów. Czy taką właśnie analogią w odniesieniu do QuarkXPressa i InDesigna posłużyli się projektanci z Adobe?
Kilka lat temu rozpoczęła się dziwna rywalizacja pomiędzy Quarkiem i Adobe Systems – producentami profesjonalnych narzędzi graficznych i DTP. Quark zapowiedział opracowanie “zabójcy” Photoshopa, programu Quark-XPosure (który dotąd nie ujrzał światła dziennego), Adobe zaś zadeklarował “przechwycenie” klientów Quarka za sprawą K2 – pogromcy XPressa. O ile plany Quarka najprawdopodobniej spaliły na panewce, o tyle firma Adobe dotrzymała słowa, rozpoczynając sprzedaż pakietu InDesign 1.0 (na razie w wersji dla Mac OS). Macintoshowa beta ukazała się na początku bieżącego roku, podczas gdy my – użytkownicy “blaszaków” – musieliśmy czekać jeszcze kilka miesięcy na premierę edycji przystosowanej do pracy na pecetach. Wbrew zapowiedziom spółka Adobe zdecydowała się na zmianę nazwy programu z K2 na InDesign. Czyżby więc zapożyczenie poprzedniej nazwy od jednego z najgroźniejszych ośmiotysięczników okazało się zabiegiem podjętym przedwcześnie i na wyrost?
|