Kreator mody
Wspomnieliśmy Razera, zacznijmy jednak od Logitecha, gdyż to on jest dziś liderem kreującym pomysły w tej dziedzinie. Jego najnowsza myszka – G5 – jest z wielu względów produktem innowacyjnym. Na pierwszy rzut oka niewiele różni się od swoich protoplastów MX500/510/518. Ma identyczny, sprawdzony w boju kształt obudowy i nieco zmodyfikowany, ale podobny rozkład przycisków. Zauważymy też liczne dodatki, które w pracy biurowej raczej nie mają znaczenia, ale dla gracza okażą się zbawienne i uratują z niejednej wirtualnej opresji. Chropowata faktura obudowy ma utrudnić ślizganie się w spoconej od emocji dłoni. Z kolei bardzo duże, silikonowe podkładki od spodu powinny ułatwić suwanie myszy po dowolnej powierzchni. Nawet kabelek jest inny – umieszczony w specjalnej plecionce nie przykleja się do podłoża.
Najistotniejsze zmiany nastąpiły w “podwoziu” gryzonia. Absolutne novum stanowi specjalna komora na pojemnik z ciężarkami. Umieszczając w nim 1,7- lub 4,5-gramowe miniodważniki (maksymalnie do ośmiu), zmienimy zarówno masę urządzenia, jak i środek ciężkości myszy.
Pod spodem znajdziemy zaprojektowany specjalnie dla graczy laserowy sensor Agilenta – ADNS-6010. Ponoć działa on na dowolnej powierzchni, choć poległ na chropawej fakturze tapicerki mojej kanapy, na której jednak, gwoli ścisłości, większość innych sensorów również działa nieprawidłowo. Sensor o rozdzielczości 2000 dpi pozwala na uzyskanie doskonałej precyzji, a 16-bitowe przetwarzanie informacji oraz programowalny frame rate (maksymalnie 7080 ramek na sekundę, 6,4 Mpix/s), sprawia, że nawet przy skrajnych ustawieniach (minimalna czułość w grze, maksymalna rozdzielczość w sterowniku – tzw. tryb low sense) i maksymalnych przyspieszeniach nie występuje zjawisko akceleracji wstecznej. Nowościami są opcja programowania różnych ustawień rozdzielczości w pionie i poziomie oraz wskaźnik na obudowie obecnie wybranego jednego z pięciu trybów pracy.
Sterownik przeszedł też mały face lifting i na podobieństwo microsoftowych driverów pozwala na personalizację ustawień przycisków dla każdej aplikacji z osobna. Szkoda tylko, że spod kciuka usunięto jeden z klawiszy funkcyjnych, co od przesiadających się użytkowników poprzednich wersji myszy wymaga zmiany przyzwyczajeń. Jedynym mankamentem tej myszki jest niedopracowana rolka. Skok przy obrocie kółka jest słabo wyczuwalny, a użycie rolki jako trzeciego przycisku mija się z celem – zwykle wykonamy dodatkowo niepożądany ruch na boki.
Razer nie gorszy
Razer nie zasypia jednak gruszek w popiele i pracuje nad kolejnym wcieleniem swojej myszki, która przybierze nazwę Copperhead, nawiązującą zapewne do zwinności amerykańskiej żmii o tej samej nazwie. Do naszych testów dotarł prototyp, a nie produkt finalny – należy o tym pamiętać, czytając tę recenzję.
Copperhead idzie z G5 niemal ramię w ramię. Również oferuje rozdzielczość 2000 dpi, która podobnie jak w G5 daje się zmieniać “w locie”. I tutaj wykorzystano nowy laserowy sensor Agilenta, radzący sobie bez trudu na większości powierzchni. Copperhead uzyskuje przewagę w częstotliwości raportowania, którą w przypadku tej myszy mamy sposobność ustawić aż na 1000 Hz, co oznacza jedynie jednomilisekundowy (teoretycznie) czas reakcji! Niestety, w prototypowej wersji opcja wyboru częstotliwości nie działała jeszcze poprawnie, a mysz generowała raporty z prędkością około 350 Hz. Dodatkowym atutem ma być 32 KB pamięci RAM, w której przechowywane są ustawienia myszki w pięciu konfiguracjach.
Chassis Copperheada uległ nieznacznym modyfikacjom – boczne przyciski umieszczono symetrycznie z obu stron, są też one większe, choć w prototypie niezbyt dobrze się je wciska. Teraz mamy aż siedem programowalnych przycisków, z czego dwa przewidziano do regulacji rozdzielczości. Producent zapowiada też opcję zmiany masy myszki oraz wprowadzenia zaślepek zamiast bocznych przycisków dla tych, którzy narzekali i wciskali je machinalnie, jednak takich możliwości w testowanym prototypie jeszcze nie było. Jak przystało na sprzęt dla graczy, obie myszy oczywiście nie korzystają z mechanizmów oszczędzania energii ani nigdy nie wchodzą w stan uśpienia, co jest na rękę “aktywnym non stop” użytkownikom poprzednich modeli.
Przedstawione produkty to zaczątek małej rewolucji w sprzęcie “suwanym”, chociaż ich ceny sugerują, że producenci chcą chyba z biednych graczy wycisnąć ostatnie soki.
Dane techniczne | ||
Produkt | Logitech G5 Laser Mouse | Razer Copperhead |
Cena | 275 zł | około 320 zł |
Zalety | zmiana rozdzielczości “w locie”, wskaźnik obecnie wybranej rozdzielczości, system ciężarków do zmiany masy i środka ciężkości myszy, szerokie podkładki zapewniające dobry ślizg, kabel umieszczony w plecionce | duża liczba przycisków, zmiana rozdzielczościsensora myszki nawet bez potrzeby instalacji sterowników, bezproblemowa praca na każdej powierzchni |
Wady | niepewnie działający przycisk rolki | brak personalizacji ustawień w sterowniku, niedziała ustawianie częstotliwości raportowania (testowaliśmy prototyp) |
Złącze | USB | USB |
Technologia/rozdzielczość sensora | laserowa/2000 dpi | laserowa/2000 dp |
Masa | min. 115 g | 97,5 g |
Długość kabla | 200 cm | 200 cm |
Maks. częstotliwość raportowania [Hz] | 500 | 1000 |
Liczba przycisków/rolek | 6/1 | 7/1 |
Gwarancja | 36 miesięcy | 24 miesiące |
Dostawca | www.logitech.pl | www.mmv.pl |