Kubuntu 9.04: KDE + Ubuntu = ?

Z pozoru pulpit nowego KDE to nic szczególnego. Nadal mamy ikony, pasek zadań, menu, etc. Jednak po zagłębieniu się w różnego rodzaju widgety, konfiguratory, dodatki, zauważamy niepowtarzalność tego środowiska. Jest bardzo rozbudowane, a jednak nadal spójne, jednolite i intuicyjne. Plasma, czyli podstawa pulpitu zastępuje znane wcześniej elementy KDE – Kicker, Kdesktop i SuperKaramba. Od teraz jeden proces zajmuje się tym, co wcześniej wymagało wielu programów uruchomionych w tle. Teoretycznie całość powinna uruchamiać się i działać szybciej. Choć testów wydajności nie przeprowadzałem, moje osobiste wrażenie potwierdza to. Pomimo mojego niezbyt nowoczesnego PC, środowisko uruchamia się i działa dosyć szybko i stabilnie, robi to w czasie porównywalnym do GNOME. Czasami animacje i efekty potrafią zejść do paru klatek na sekundę, jednak wynika to z małej wydajności mojego komputera(Celeron D i Radeon 9250 mistrzami wydajności nie są;) ).
  1. Pulpit czyli Plasma
    Stara koncepcja pulpitu w nowej odsłonie

    Stara koncepcja pulpitu w nowej odsłonie

Plasma jako desktop radzi sobie świetnie, do wyboru mamy bogaty zestaw dodatkowych apletów. Jednak nie są to po prostu średnio użyteczne zabawki, są to elementy interfejsu, które dodajemy lub usuwamy w zależności od swoich potrzeb. Widgety odpowiadają za łączenie się z sieciami, monitorowanie stanu baterii, odczytywanie wiadomości z kanałów RSS i wiele, wiele innych.

Prosta i intuicyjna

Przeglądarka widgetów: Prosta i intuicyjna

Do przeglądarki apletów mamy bardzo szybki i intuicyjny dostęp. Po prostu klikamy ikonkę Plasmy, znajdującą się w górnym prawym rogu i wypieramy “Dodaj elementy interfejsu…”. Pojawia się tzw. widget explorer, czyli przeglądarka zainstalowanych plasmoidów(widgetów plasmy). Dodajemy je na pulpit za pomocą podwójnego kliknięcia, przeciągnięcia na pulpit lub pasek lub przycisku “Dodaj element interfejsu”. Instalacja nowych apletów również nie należy do trudnych. Klikamy “Instaluj nowe elementy interfejsu” i do dyspozycji mamy dwie opcje: pobieranie plasmoidów z serwisu http://kde-look.org lub instalacja z pliku lokalnego. Oczywiście prostszą opcją jest ta pierwsza.

Pobieramy nowe

Pobieramy nowe “zabawki”

Po prostu wyszukujemy interesujący nas widget i klikamy “Instaluj”. Z poziomu instalatora możemy też wyrzucić to czego już nie potrzebujemy lub zaktualizować to co już zainstalowaliśmy wcześniej. Tematy graficzne Plasmy instalujemy podobnie jak widgety, z tą różnica, ze robimy to z poziomu Ustawień Wyglądu, gdzie też zmienimy tapetę i sposób działania pulpitu.

Panele w KDE 4 przeszły lekką transformację – od teraz możemy w nie wrzucić każdy dostępny plasmoid. Paski możemy dowolnie personalizować – zmiana rozmiaru, położenia, opcje autoukrywania, itd. Co ciekawe w KDE nie zmienimy przez przypadek szerokości paska lub jego położenia, jak to często ma miejsce w Windows. Żeby cokolwiek zmienić w pasku musimy kliknąć ikonkę Plasmy widoczną z prawej strony paska.

Dowolnie przerabiamy pasek zadań

Dowolnie przerabiamy pasek zadań

Pokażą się narzędzia personalizacji paska. Tu dowolnie zmienimy jego długość i szerokość. Zmienimy tez położenie plasmoidów na pasku i dodamy nowe. Jeżeli panel nam jest niepotrzebny po prostu możemy go usunąć. Czyż to nie jest wygodne i proste w użyciu?

Teraz z zachwytów nad Plasmą przejdźmy do jej wad. Czasami zdarza się, że Pulpit znika i zostają okna na czarnym tle, jednak trwa to chwilę i znów pojawia się pulpit. Wynika to z błędu w plasmoidzie lub samej Plasmie. Zdarza się to bardzo rzadko, lecz jednak jest irytujące. Drugą sprawą jest zasobnik systemowy, który w KDE działa średnio. Co prawda doskonale spełnia swoją funkcję, ale co do estetyki działania jest jeszcze dosyć dużo do zrobienia. Oferuje on chowanie zadań, jednak sami najpierw musimy zdefiniować co ma zostać ukryte, a co pokazane. Gdy rozwiniemy zasobnik przez chwilę widzimy parę ikon w czarnym okienku i puste miejsca na ikony, które pokazują się z opóźnieniem ok. 1 sekundy. Do tego przy rozwijaniu brak animacji. Po prostu następuje to od razu. Rozwiązanie tego problemu będzie dopiero w KDE 4.3, które obecnie jest w zaawansowanej fazie tworzenia.

  1. Praca z systemem

Codzienne czynności w KDE działają według starych, dobrych zasad, bez udziwnień. Pierwsza rzeczą rzucającą się w oczy jest “obszar powiadomień”. Wszelkie komunikaty z komunikatorów, postęp w kopiowaniu/przenoszeniu plików, etc. są pokazywane w tym miejscu. Nie mamy miliona okien kopiowania – wszystko w jednym miejscu i chowane za pomocą jednego kliknięcia.

Wszystkie informacje w jednym miejscu
Wszystkie informacje w jednym miejscu

Device notifier

– jeden z domyślnych apletów, odpowiada za wyświetlanie informacji o podłączonych dyskach przenośnych i nośnikach w napędach. W KDE 4.2 nie ujrzymy okna z informacją o podłączonym nowym urządzeniu.

Prawdziwym atutem KDE są Ustawienia Systemowe. Na próżno szukać starego i sprawdzonego Centrum Sterowania. Zostało zastąpione czymś prostszym, podobnym do tego, co mamy w Mac OS X.

Wszystkie ustawienia w jednym oknie

Wszystkie ustawienia w jednym oknie

Z tego miejsca ustawimy wszystko co nas interesuje, w bardzo prosty i przejrzysty sposób. To centrum zarządzania komputerem jest podzielone na dwie części: “Główne” i “Zaawansowane” – w pierwszym znajdziemy ustawienia dotyczące wyglądu, języka, klawiatury, myszki, czcionek, instalacja programów, itp. W drugim znajdziemy bardziej zaawansowane ustawienia systemowe, czyli sposób działania menedżera logowania, indeksowanie i wyszukiwanie plików czy zarządzanie energią. Wszystko zostało skonstruowane tak, by nie tracić czasu na szukanie zmiany rozdzielczości, jak to ma miejsce w zagmatwanym i mało przejrzystym panelu sterowania Windows.

Wszystkie pakiety pod ręką

Wszystkie pakiety pod ręką

Instalacja aplikacji jest banalnie prosta. Od wersji 9.04 zarządzaniem pakietami zajmuje się PackageKit. W “Ustawieniach Systemowych” klikamy “Add and Remove Software”, wpisujemy co nas interesuje, zaznaczamy interesujące nas pakiety i zmiany potwierdzamy przyciskiem “Zastosuj”. Nie musimy się już martwić o zależności. System sam zadba aby nasze pakiety nie popadały w konflikty i zawsze były w aktualnej wersji. Jednak nie ma róży bez kolców. W module zarządzania oprogramowaniem jest dosyć dziwny błąd, gdy PackageKit nie odpowie w odpowiednim czasie, po prostu wyskakuje błąd i muszę sięgać po Synaptica by cokolwiek zainstalować. Pomimo tego, że Kubuntu jest już w wersji finalnej, bład nadal występuje. Mam nadzieję, ze poprawią ten błąd, bo jest dość denerwujący i w użytkowniku nie znającym się na użytkowaniu konsoli, może spowodować niechęć do systemu.

Aktualizacja systemu - prosto, szybko i bezboleśnie

Aktualizacja systemu – prosto, szybko i bezboleśnie

Oczywiście aktualizacje są zintegrowane z modułem zarządzania oprogramowaniem. Nie trzeba się uczyć obsługi kolejnych programów, tylko klikamy “Apply all available updates” i potwierdzamy hasłem.

Zarządzanie połączeniami sieciowymi jest podobne do rozwiązań znanych z GNOME czy Windows 7. W KDE za to odpowiada specjalny widget, który korzysta z network-managera, czyli możemy go wrzucić wszędzie gdzie nam się podoba, tak jak każdy inny plasmoid. Po kliknięciu otwiera się lista dostępnych połączeń kablowych, WiFi, 3G, VPN, itd. Połączenie się z siecią WiFi to tylko kwestia wybrania sieci i wpisania klucza sieciowego. System świetnie sobie radzi z zabezpieczeniami WEP I WPA, czyli problemy powinny występować sporadycznie i prawdopodobnie są spowodowane niskiej jakości sterownikami. Nie każdy producent kart sieciowych lubi Linuksa, niestety:(.

WiFi, Ethernet, ADSL...

WiFi, Ethernet, ADSL…

Domyślne menu, czyli KickOff, jest bardzo dobrze przemyślane. W sumie wygodniejszego nie widziałem jak dotąd. Śmiało, można stwierdzić, ze jest ono wygodniejsze niż standardowe menu w Windows Vista. Wszystkie dostępne opcje są podzielone w 5 kategorii. Domyślnie widzimy “Ulubione” – jak możemy się domyśleć, znajdziemy tam wszystko co sami tam wrzucimy. Domyślnie znajduje się tam Przeglądarka WWW/plików Konqueror, Kontact(do zarządzania informacjami osobistymi, mail, RSS, terminarz…) i Dolphin(prosta a zarazem zaawansowana przeglądarka plików). Dalej znajdziemy “Programy” – tej sekcji nie trzeba tłumaczyć, “Komputer” – najważniejsze miejsca na naszym HDD, “Ostatnio używane” – czyli wszystko, co ostatnio tworzyliśmy i edytowaliśmy i “Opuść” – zamykanie systemu, wylogowywanie, hibernacja, usypianie, etc.

KickOff - wszystkie aplikacje łatwo dostępne

KickOff – wszystkie aplikacje łatwo dostępne

Dolphin

, czyli wcześniej wspomniana przeglądarka plików, jest bardzo funkcjonalna, z jej pomocą możemy przeglądać HDD, FTP, zasoby Samby i NFS. Oferuje wiele usprawnień w przeglądaniu plików. Możemy podzielić widok, sterować wielkością ikon/miniatur, na bieżąco przeszukać dany folder, dodawać do plików tagi i komentarze i oceniać pliki. Dane te przydają się przy indeksowaniu i wyszukiwaniu. Dolphin to prosta przeglądarka, która zarazem oferuje coś więcej niż windowsowy explorer.exe.

Prosty, a zarazem zaawansowany menedżer plików

Prosty, a zarazem zaawansowany menedżer plików

KRunner

to coś więcej, niż tylko uruchamianie poleceń. To połączenie Macowego Spotlight i “Uruchom…” z systemu Windows. Żeby zaznajomić się z tym programem wciskamy kombinację Alt + F2. Ukazuje się małe okienko w którym widzimy 1 pole tekstowe i 3 przyciski. Pierwszy odpowiada za ustawienia KRunnera, następny uruchamia monitor systemowy, czyli przeglądarkę procesów, zaś funkcja trzeciego jest oczywista – zamykanie “uruchamiacza”.

Uruchamaicz programów, wyszukiwarka plików, kalkulator i wiele, wiele, więcej

Uruchamaicz programów, wyszukiwarka plików, kalkulator i wiele, wiele, więcej

Po wpisaniu tego, co chcemy wyszukać/uruchomić/obliczyć na dole okna rozwija się lista znalezionych plików i programów. Możemy też wpisać dowolne działanie matematyczne –

KRunner

obliczy. Jak widzimy, jest to bardzo użyteczne narzędzie ułatwiające pracę.

Nepomuk

– wyszukiwanie i indeksowanie naszych danych. Działa bardzo sprawnie i szybko, jednak sami musimy go włączyć w Ustawieniach Systemowych i wybrać foldery do skatalogowania. Nie wiem dlaczego użytkownik nie jest o to pytany przy pierwszym uruchomieniu systemu. Ułatwiło by to znacznie życie, nie każdy jest linuksiarzem, żeby grzebać przez całą noc w systemie. Nepomuk działa za pomocą Strigi, czyli wyszukiwania, jak i systemu ocen, tagów i komentarzy. Czyli praktycznie nie musimy nic robić by znaleźć dokładnie te dane, które nas interesują.

Nepomuk

to też tzw. “pulpit semantyczny”, czyli jeżeli wpiszemy do wyszukiwania “wakacje” to wyskoczą nam wszystkie zdjęcia, nagrania i prezentacje związane z wakacjami.

Rzeczą mocno rzucającą się w oczy jest niepełna polonizacja systemu, często spotkamy angielskie wstawki. Dla niektórych może być to sporym problemem – nie każdy rozumie język angielski. Potrzebni są tłumacze, więc jeżeli ktoś zna dobrze język angielski i ma sporo wolnego czasu, może się zgłosić. Społeczność będzie wdzięczna. Informacje na ten temat znajdziemy na oficjalnej stronie Kubuntu.

Duet KDE i Ubuntu świetnie się dogaduje. Praca na Kubuntu to prawdziwa przyjemność. Pomimo paru nielicznych wpadek, całość oceniam bardzo pozytywnie. Prawdę mówiąc, żaden system nie daje tyle frajdy w użytkowaniu co najnowsze KDE. Odkrywanie nowych możliwości tego środowiska może zająć sporo czasu. I choć środowisko nadal jest w intensywnym rozwoju(obecnie czekamy na KDE 4.3, które wyjdzie pod koniec czerwca), już nadaje się do codziennego użytku.

Jeżeli ktoś byłby zainteresowany przetestowaniem Kubuntu – zapraszam na stronę http://kubuntu.org – znajdziemy tam obrazy płyt instalacyjnych, możliwość zamówienia darmowych tłoczonych płyt Kubuntu(nie zapłacisz nawet za koszt przesyłki – http://shipit.ubuntu.org) i wiele przydatnych informacji na temat samego systemu.