Od naczelnego – 2014/05

Konstanty Młynarczyk,

Konstanty Młynarczyk,
redaktor naczelny

Na pewno znacie ten cytat z Artura C. Clarke’a: “Każda dostatecznie zaawansowana technologia niczym nie różni się od magii”. W dzisiejszym świecie te słowa zaczynają pasować do ogromnej liczby urządzeń i technologii, a każdy rok, niemal każdy miesiąc przynoszą nowe rozwiązania, o których dotąd czytaliśmy co najwyżej w książkach SF. Jedną z nich są samonaprawiające się urządzenia. Pewnie część z was powie, że to żadna nowość, że tego rodzaju technologie pojawiały się wcześniej i oczywiście będziecie mieć rację. Jednak dla mnie tym, co wyznacza moment faktycznego wejścia na rynek nowej technologii jest jej dotarcie do publicznej świadomości – użycie w produkcie, który większość z nas ma szansę kupić, pojawienie się w reklamie, wypunktowanie przez producenta, jako zalety jego sprzętu.
To właśnie obserwujemy w przypadku technologii samonaprawy: do sprzedaży wchodzi właśnie LG G2, pierwszy smartfon, którego producent publicznie chwali się, że w jego obudowie wykorzystuje materiał zdolny do samoczynnego zasklepiania powierzchownych zadrapań. A to dopiero czubek góry lodowej. Na świecie trwają zaawansowane prace nad technologiami samoleczenia, które mają szanse zmienić radykalnie jakość naszego życia. Samonaprawiające się układy scalone to szansa na niższe koszty, większe bezpieczeństwo i mniejsze zanieczyszczenie środowiska dzięki zwiększeniu niezawodności i przedłużeniu czasu życia urządzeń. Samoleczące się materiały używane w konstrukcjach zwiększą nasze bezpieczeństwo, a wykorzystane przy zapisie danych – zapewnią niesamowitą trwałość archiwom. Martwi mnie tylko jedno. Czy nie okaże się przypadkiem, że działający bezawaryjnie komputer lub smartfon, który nawet po latach wygląda jak nowy zwyczajnie się producentom nie opłacają…

Więcej:bezcatnews