Więcej malware’u na Linuxa i OS X-a

Jak wynika z raportu AV-Test, najwięcej wirusów i złośliwego oprogramowania pojawia się na najpopularniejszy system operacyjny – Windows. Nie oznacza to, że użytkownicy pozostałych OS-ów mogą czuć się zupełnie bezpiecznie. W 2016 roku specjalistom udało się zidentyfikować 3033 wirusów atakujących macOS – to aż o 370-procent więcej niż przed rokiem. W tym samym okresie trzykrotnie zwiększyła się liczba ataków na Linuksa. Co ciekawe Windows, który zawsze przoduje w tym niechlubnym zestawieniu, został zaatakowany przez 15% malware’u mniej niż w 2015 roku.
Więcej malware’u na Linuxa i OS X-a

Czy oznacza to, że system Microsoftu jest bezpieczniejszy niż kilkanaście miesięcy wcześniej? Gigant z Redmond aktualizuje co prawda co pewien czas swój OS pod kątem ochrony przed cyberzagrożeniami, ale najprawdopodobniej przyczyną takiego wyniku jest po prostu wzrost popularności innych systemów. Dzięki rozkwitowi smartfonów Linux, a w zasadzie oparty na nim Android, ma od kwietnia 2017 roku największy udział na rynku systemów operacyjnych. Poza urządzeniami mobilnymi jest często używany także w serwerach, routerach czy zaporach sieciowych. To wszystko nie uchodzi uwadze cyberprzestępców.

Podział malware w rozbiciu na typ ataku dla systemu Windows i macOS (fot. AV-test)

Oczywiście nie powinniśmy z tego powodu od razu wpadać w panikę. Jak wynika z raportu AV-test przeważająca większość ataków to trojany, wirusy i robaki, które nie wyrządzają większych szkód użytkownikowi i potrafią być skutecznie blokowane przez oprogramowanie wirusowe. Statystycznie jednym z najrzadszych rodzajów ataków są ataki typu ransomware (0,07% na macOS; 0,94% na Windowsie), ale są one równocześnie najgroźniejszymi, gdyż potrafią zablokować pracę wielu ważnych instytucji i przedsiębiorstw. Przykładów nie musimy szukać daleko. W maju byliśmy świadkami potężnego cyberataku WannaCry. Niedługi czas po nim swoje żniwa zebrał wirus Petya. Według ekspertów bezpieczeństwa takich ataków jak wymienione wyżej będzie coraz więcej ze względu na coraz większą wartość cyfrowego życia. | CHIP