TEST: SteelSeries Apex M750

Po bardzo udanych i niewygórowanych cenowo myszkach Rival 310 i Sensei 310, SteelSeries wprowadził na polski rynek mechaniczną klawiaturę z linii premium. Apex M750 stanowi niejako rozwinięcie ciepło przyjętego przez nabywców modelu M500 zaprezentowanego w 2016 roku. W polskich sklepach M500 można kupić za 479 zł. Pytanie brzmi, czy warto dopłacić 300 zł za nowy wariant sprzętu?
apex m750
apex m750

Wygląd i ergonomia

Apex M500 zachwycał minimalistycznym designem i kompaktowymi wymiarami. Choć M750 składa się z dokładnie takiej samej liczby klawiszy (104) to jego wymiary są nieco większe z uwagi na szerszą ramkę obudowy. W dalszym ciągu mamy jednak do czynienia z klasyczną stylistyką: czarną, matową ramę przełamuje od góry jedynie srebrne, lustrzane logo producenta.

apex m750
Apex M750 tuż po wyjęciu z pudełka

Co jednak widać niemal od razu to fakt, że choć Apex M750 cechuje się większymi wymiarami, to jest o 240 g lżejszy od mniejszego Apex M500. Najprawdopodobniej jest to skutek zastosowania stopu aluminium z serii 5000. W bezpośrednim kontakcie klawiatura sprawia wrażenie bardzo, bardzo wytrzymałej. Wszystko jest doskonale spasowane, a dotyk gładkich, miękkich klawiszy sprawia wielką przyjemność.

apex m750
Boki ramy zdobi błyszczący plastik i srebrne wykończenie

W konstrukcji klawiatury zaskoczyło mnie kilka szczegółów. Dwa pierwsze to bolesne ubytki względem poprzednika – nie znajdziemy tu ani kabla w oplocie, ani kanałów, którymi można wygodnie i estetycznie rozprowadzić przewód. Zadziwiające, że w modelu o kilkaset złotych droższym nie ma rozwiązań zapewniających większą ergonomię. Nie znajdziemy tu także żadnego portu USB, do którego dałoby się podpiąć pendrive’a czy inne urządzenie.

apex m750
Zamiast standardowych nóżek gumowa ciekawostka

Wady te zdaje się jednak równoważyć ciekawa innowacja – wymienne, gumowe nóżki, dzięki którym możemy regulować kąt nachylenia klawiatury. Zazwyczaj spotykamy się przecież z plastikowymi, odchylanymi odpowiednikami. Choć nie byłam do końca przekonana do gumowych podstawek, bo trzeba się trochę namęczyć z ich wkładaniem i znalezieniem dla siebie optymalnego nachylenia, to w praktyce okazało się, że jest to naprawdę udane rozwiązanie.

Apex M750
Gumowe nóżki bardzo przypadły mi do gustu.

Ponieważ stopki wykonane są z gumy pełnią one dodatkowo rolę antypoślizgową. W połączeniu z solidną, aluminiową konstrukcją sprawiają one, że klawiatury nie da się przypadkowo przesunąć na biurku. Obracanie się na krześle i przypadkowe popchnięcia nie zmienią Wam położenia Apeksa. Nawet bardzo nerwowi gracze, którzy potrafią czasem mocniej uderzyć w klawisze, nie powinni być zawiedzeni stabilnością M750.

Podświetlenie i oprogramowanie

Choć klawiatura prezentuje się dobrze bez jakiegokolwiek podświetlenia, to dopiero po podłączeniu do komputera można docenić jej urok. W porównaniu do poprzednika, który wyposażony był w wyłącznie jasnoniebieskie diody, tym razem pod każdym z klawiszy umieszczono diodę LED mogącą emitować praktycznie dowolny kolor z palety RGB.

apex m750
Apex M750 może pochwalić się podświetleniem w pełnym spektrum RGB

Gdy tylko zajrzycie do zakładki w oprogramowaniu SteelSeries Engine 3, w której konfiguruje się efekty podświetlenia, gwarantuję, że nieprędko z niej wyjdziecie. Twórcy oddali do użytku aż 12 barwnych opcji aktywnych, czyli animujących się niezależnie (m.in. efekt oddychania, fali, rozgwieżdżonego nieba). Do każdej wariacji użytkownik dopasowuje własny kolorystyczny wariant. Jest nawet narzędzie ułatwiające “malowanie” kolorami po przyciskach, które ułatwia stworzenie ulubionego schematu.

Co dziwne zabrakło możliwości stworzenia własnych gradientów – do wyboru jest tylko jeden i możemy go włączyć lub wyłączyć. Pozostaje mieć nadzieję, że w kolejnych aktualizacjach oprogramowania zostanie to uzupełnione – w końcu w innych sprzętach SteelSeries nie ma z tym najmniejszego problemu.

apex m750
Możemy dobrać dowolny kolor do każdego z klawiszy

Poza efektami aktywnymi, znajdziemy jeszcze sześć efektów reaktywnych. Są one jednak bardzo do siebie zbliżone i wywołują wrażenie fal kolorystycznych rozchodzących się od aktualnie wciskanych klawiszy. To jednak nie wszystko. Na mnie największe wrażenie zrobiła zaimplementowana w oprogramowanie aplikacja Audio Visualizer, która automatycznie steruje podświetleniem w rytm odtwarzanej muzyki. Użytkownik wybiera jeden z kilku efektów wizualizacji (np. tęczowa amplituda), a oprogramowanie dba już o całą resztę. Jak to wygląda w praktyce? Zobaczcie sami.

Prawda, że niesamowicie? Jeśli lubicie słuchać muzyki przy komputerze jestem pewna, że ta funkcja także przypadnie Wam do gustu. Pod koniec filmu zarejestrowałam też możliwości kolejnej dedykowanej aplikacji – Image Sync. W założeniach konwertuje ona GIF-y wgrane przez użytkownika na animowane podświetlenie. Niestety jakiegokolwiek obrazka bym nie użyła efekt końcowy przyprawiał mnie niemal o epilepsję. Brak możliwości zmiany tempa animacji to chybiony pomysł. O wiele ciekawszym rozwiązaniem byłaby możliwość wgrywania obrazów statycznych do wykorzystywania ich w schemacie kolorystycznym. Image Sync uznaję póki co za pomysł nieco chybiony.

apex m750
Apex M750 możemy zintegrować z czatem Discord

Poza możliwością synchronizowania podświetlenia ze wszystkimi sprzętami SteelSeries (opcja PrismSync) znajdziemy tu nowość – integrację z czatem Discord. Po włączeniu tej funkcji podświetlenie klawiatury zacznie sygnalizować zdarzenia związane z funkcjonowaniem czatu. Możemy przykładowo sprawić, że za każdym razem gdy nowy użytkownik pojawi się na kanale cały rząd przycisków rozbłysnął określoną barwą.

apex m750
Nie brakuje wsparcia dla określonych gier

Z perspektywy gracza najbardziej przydatną funkcją na wykorzystanie podświetlenia jest GameSense. Pozwala ona dopasować profile do kilku wspieranych przez oprogramowanie gier (m.in. CS:GO, Dota 2, Gigantic, Minecraft). Dzięki temu klawiatura może wyświetlać nam aktualny poziom zdrowia, rozbłysnąć czerwonym kolorem, gdy wykonamy udanego headshota czy zmienić barwę po pokonaniu przez gracza określonej liczby wrogów. Trudno jednak powiedzieć na ile jest to praktyczne rozwiązanie, a na ile estetyczny bajer. W końcu gracze podczas grania nie spoglądają przecież na klawiaturę, tylko na ekran. W przypadku GameSense wiele zależy po prostu od tego czy użytkownik pochłonięty rozgrywką będzie w stanie dostrzec kątem oka sygnalizację świetlną emitowaną przez klawiaturę. Poza tym mi osobiście brakuje wsparcia dla nowszych gier. Gracze nie samymi e-sportowymi tytułami przecież żyją. Pod tym względem mam wrażenie, że SteelSeries trochę nie nadąża za trendami.

apex m750
Wszystkie klawisze są w pełni programowalne

W najwyższej klasy produkcie dla graczy nie mogło zabraknąć opcji tworzenia makr i modyfikowania funkcji każdego klawisza z osobna. Ustawienia możemy zapisywać osobno dla dowolnie uruchomionej aplikacji. Wszystko działa jak należy – pod tym względem oprogramowanie SteelSeries jeszcze nigdy mnie nie zawiodło.

Użytkowanie

Apex M500 wyposażona była w znane i lubiane przez graczy przełączniki Cherry MX Red. Tymczasem w nowym modelu SteelSeries postawiło na autorskie QX2. Na papierze wydają się one wręcz bliźniacze – wymagają tej samej siły nacisku (45 cN), aktywują się już w połowie drogi (2 mm) a producent deklaruje gwarantowaną żywotność 50 milionów wciśnięć. Jakimś sposobem SteelSeries udało się jednak wpłynąć na głośność kliku, dzięki czemu cała klawiatura pracuje ciszej niż alternatywna na przełącznikach Cherry MX Red. Oczywiście są to wartości minimalne, których najpewniej nie odczujecie bez postawienia obok siebie obu klawiatur.

apex m750
W klawiaturze znajdziemy autorskie przełączniki QX2

Apex M750 używało mi się bardzo komfortowo. Klawiatura zdała egzamin zarówno w szybkich strzelankach jak CS: Go czy Warframe jak i grach akcji pokroju Crossout czy Wiedźmin 3. Klawisze są miękkie i dzięki temu, że nie wymagają dużej siły od użytkownika z powodzeniem wykorzystywałam to akcesorium nie tylko do gier, ale też do codziennej pracy. Przy pisaniu dłuższych tekstów brakowało mi jednak podstawki pod nadgarstki. Szkoda, że mimo wysokiej ceny producent nie dołączył jej do zestawu. Można ją dokupić osobno przez stronę producenta, ale za absurdalnie wygórowaną kwotę 65 zł. Cóż, profesjonalny sprzęt widocznie drogi być musi.