USA: Dron zderzył się ze śmigłowcem amerykańskiej armii

Helikopter patrolował przestrzeń powietrzną na wysokości około 152 metrów w celu zabezpieczenia terenu konferencji Narodów Zjednoczonych. O godzinie 20.15 w lewą stronę kadłuba śmigłowca uderzył cywilny dron. W wyniku kolizji okno oraz jedna z łopat wirnika zostały uszkodzone. Wypadek nie był groźny, ale zmusił pilota do lądowania na okolicznym lotnisku. Helikopter otrzymał w ciągu 24 godzin nowe części i był ponownie gotów do służby. Operatora drona nie znaleziono – wciąż trwa śledztwo w sprawie incydentu.
helikopter
helikopter

dron
Drony stanowią zagrożenie dla wszystkich latających pojazdów

Choć w zdarzeniu nikt nie ucierpiał, można wyobrazić sobie sytuację, w której kolizja z dronem mogłaby doprowadzić do większej katastrofy, np. rozbicia się śmigłowca. Zgodnie z przepisami Federalnej Administracji Lotnictwa w USA mogą poruszać się wyłącznie do wysokości 121 metrów, a w przypadku Nowego Jorku z dronów można korzystać wyłącznie ponad parkami miejskimi.

Niefrasobliwi użytkownicy bezzałogowych statków latających w minionym czasie sprawili dużo problemów w USA. W lutym 2017 roku dron GoPro wpadł do salonu apartamentu mieszczącego się na 27 piętrze manhattańskiego wieżowca. W marcu o ścianę elektrowni na Brooklynie rozbił się kwadrokopter. A w lipcu tego roku 52-letni mężczyzna został przyłapany na pilotowaniu drona, lecącego 6 metrów pod samolotem pasażerskim lądującym na lotnisku JFK. | CHIP