CHIP o Intel Extreme Masters 2018

Chociaż dyskusja o tym czy sporty elektroniczne zasługują na miano sportu to temat na zupełnie odrębną dyskusję, to wydarzeniom w ramach cyklu IEM, a szczególnie rozgrywanym w Katowicach finałom kolejnych sezonów nie można odmówić iście olimpijskiej oprawy. W stolicy Górnego Śląska IEM gości po raz piąty, ale sama impreza ma znacznie dłuższy rodowód.
CHIP o Intel Extreme Masters 2018

Rozpoczęła się jeszcze w 2006 roku, jako dodatkowa atrakcja targów elektroniki użytkowej CeBit w Hanowerze. Zorganizowana przez ESL impreza miała wówczas charakter jedynie europejski, ale już w następnych sezonach rozwinięto ją do cyklu ogólnoświatowego. Pierwsze rozgrywki obejmowały dwa tytuły, będące słusznie uważane za filary wczesnego esportu: Warcraft III oraz Counter Strike 1.6. Finał w popularnym FPS-ie wygrała wówczas polska drużyna  PGS Gaming.

Pierwszy IEM był, mówiąc delikatnie, nieco mniej spektakularny niż ostatnie kilka edycji. Trzeba jednak pamiętać iż w 2006 roku esport był jeszcze pewną egzotyką (fot.IEM)

W tamtych czasach impreza była znacznie mniejsza niż dziś, nie tylko pod względem przyciąganych tłumów. Pula nagród w pierwszej edycji to 160 000 euro. Podczas 11 sezonu cyklu Intel Extreme Masters pula wyniosła ponad 1 373 000 dolarów. To ponad 4 800 000 złotych.

Na tegorocznym IEM są dwa ważne e-sportowe wydarzenia. Pierwszym są finały “StarCrafta II”. Dzisiejszy dzień jest bardzo istotny dla Polaków. Przed własną publicznością w swoich grupach powalczą o awans do playoffów Artur “Nerchio” Bloch i Mikołaj “Elazer” Ogonowski. To miły ukłon organizatorów w kierunku polskiej publiczności. Dwie pozostałe grupy rozstrzygnęły się bez jej udziału w czwartek. Do fazy pucharowej w czwartek przeszli sami koreańscy zawodnicy: TY, Dear, Maru z grupy A. Natomiast w grupie B triumfowali Solar, Dark i Hurricane. Mecze w “polskich” grupach C i D rozpoczną się o 11:45. Można je śledzić po polsku na kanale ESL.

Nerchio i Elazer zagrają dziś w turnieju “StarCrafta II” na IEM (graf. Liquipedia)

Drugim ważnym wydarzeniem są ćwierćfinały “Counter Strike: Global Offensive”. Z turnieju już odpadli Polacy z Virtus.pro przegrywając w czwartek z zespołem Heroic 0:2. Do sobotnich półfinałów awansowały już drużyny Astralis i Fnatic. Natomiast już dziś w ćwierćfinale zmierzą się o 13:00 FaZe Clan z Cloud9 i Team Liquid z Ninjas in Pyjamas. Podobnie jak rozgrywki “StarCrafta II”, mecze “CS:GO” dostępne są na żywo na kanale ESL w serwisie Twitch.tv.

O 13:00 rozpoczną się ćwierćfinały “CS:GO” (graf. Liquipedia)

Ale IEM to nie tylko część sportowa. Jak nietrudno się domyślić wielkie liczby uczestników to też wielkie pieniądze. Ponieważ IEM już wiele lat temu rozstał się z CeBitem, z czasem wokół wydarzenia eSportowego narosła część przypominająca małe targi poświęcone tematyce gier, zbliżone charakterem do PGA czy Bloku Gier Elektronicznych poznańskiego Pyrkonu.

Podczas imprezy nie zobaczymy wprawdzie tylu premier co na imprezach typowo hardware’owych, jak IFA, MWC czy CES, ale często jest to okazja by móc na żywo zobaczyć coś, co dotąd znane było wyłącznie “na papierze”. Co takiego pojawi się na tegorocznym IEM-ie?

Liczymy głównie na część sprzętową, którą zapewni sponsor tytularny imprezy czyli Intel. “Niebiescy” co roku wraz z partnerami przygotowują zestaw maszyn określanych jako IEM Certified, które są dopracowywane tak, by mogły swobodnie brać udział w rozgrywkach. Dodatkowo do komputerów z tym certyfikatem są dodawane całkiem ciekawe pakiety gier. W tym roku najbardziej interesującą z nich jest Warhammer: Vermintide II.

Z tego co nam wiadomo, będziemy mieli okazję na żywo zobaczyć też komputery korzystające z procesorów Kaby Lake G. A te mogą być naprawdę ciekawą alternatywą wobec tradycyjnych konfiguracji dla graczy z niezależnym GPU. Korzystają one bowiem z układów graficznym AMD Radeon Vega, przy czym są one jeszcze bardziej złożone niż te, które widzieliśmy w nowych AMD Ryzen z grafiką Radeon Vega.

Zapewne zobaczymy m.in. nowego NUC-a z Kaby Lake G, czyli następcę Skull Canyona: Hades Canyon.

Poza tym całkiem interesujące mogą być nowości, które, nieco po cichu, zapowiedział HyperX. Co dokładnie pokaże firma, która robi jedne z lepszych myszy dla graczy na rynku? Podczas PGA widzieliśmy sporo nowych urządzeń tego producenta.

HP znacznie później niż MSI, Asus czy Acer zdecydowało się na budowę typowo gamingowych laptopów. Jednocześnie nie znaczy to, że HP Omen powinny mieć jakiekolwiek kompleksy wobec innych marek (fot. HP)

Ciekawostki pojawią się zapewne także ze strony jednego z głównych sponsorów imprezy, czyli HP. Amerykańska firma dość późno “odkryła” obecność graczy i esportu, ale szybko nadrabia zaległości swoją serią Omen.

Będziemy informowali zarówno o sprzęcie, jak i o wydarzeniach sportowych podczas IEM 2018 w kolejnych tekstach. | CHIP