Robot-recepcjonista obsłuży klientów włoskiego hotelu

Według danych Międzynarodowej Federacji Robotyki (IFR), w zeszłym roku sprzedano 79 tysięcy maszyn mających zastępować ludzi w codziennych zadaniach. Dane te dotyczą zarówno rozmownych robotów produkowanych m.in. przez japońską firmę Softbank Robotics, jak i urządzeń patrolowych, sprzątających, medycznych i dostawczych. IFR przewiduje, że popyt na inteligentne maszyny będzie rósł w najbliższych latach. Podobny do Robby’ego Pepera recepcjonista obsługuje chociażby klientów hotelu Mariot w pobliżu kalifornijskiego Disneylandu.
Robot-recepcjonista obsłuży klientów włoskiego hotelu

https://youtu.be/ocmiCmHS1_c

Warto zwrócić uwagę na fakt, że roboty wykonują jedną, konkretną czynność. Ich popularność zacznie rosnąć dopiero po tym, jak któraś z firm stworzy maszynę potrafiącą wykonywać kilka albo kilkanaście czynności. Co jest jednak dalece bardziej skomplikowane niż zwykła konwersacja. W przyszłości robot-recepcjonista nie tylko zamelduje nas w hotelu i pobierze płatność, ale też dostarczy zamówione śniadanie, czy posprząta pokój.

https://www.youtube.com/watch?v=9PtNEFQjRCs

Roboty już zastępują ludzi w prostych czynnościach. Na początku były to maszyny przemysłowe, które ustawiały towar na półkach. Coraz częściej jednak inżynierowie pracują nad urządzeniami potrafiącymi wykonać bardziej skomplikowane czynności. Już teraz powstają roboty wyrabiające pizzę, czy przygotowujące kawę. Pomimo, że ich twórcy zarzekają się, że ludzie i tak będą potrzebni do ich obsługi, to coraz bliżsi jesteśmy wizji przyszłości z w pełni zautomatyzowanymi sklepami, restauracjami i domami.

https://www.youtube.com/watch?v=FsLdD1iBNjs

Równie ważna jest społeczna akceptacja dla tej technologii. A nie wszyscy klienci są zadowoleni z elektronicznych sprzedawców. Pewien szkocki warzywnika musiał “zwolnić” podobny model robota, również produkcji Softbank Robotics, po tym jak spadły zyski ze sprzedaży. Z kolei robot patrolujący biurowiec w Waszyngtonie “przez przypadek” wpadł do fontanny. Można by zażartować, że mamy do czynienia z dyskryminacją robotów, czy też technofobią. | CHIP

Więcej:robotyka