TEST: Kosmiczny pecet dla graczy – Zotac MEK1

Zotac Gaming to nowa marka, będąca de facto częścią właściwego Zotaca. Sprawiedliwie trzeba przyznać, że tajwańska firma konsekwentnie rozwija swoją ofertę dla graczy. A ponieważ ma spore doświadczenie w tworzeniu przede wszystkim kart graficznych, podstawowych podzespołów dla komputerów gamingowych, oraz także całkiem niemałe w konstruowaniu płyt głównych (o czym zresztą za chwilę nieco więcej) to i naturalną konsekwencją wydaje się budowanie własnych komputerów dla graczy. 
TEST: Kosmiczny pecet dla graczy – Zotac MEK1

Czy wam też kojarzy się kosmicznie? (fot. Krzysztof Bogacki/CHIP)

Zotac do tej pory był znany raczej z komputerów typu mini PC, a więc maszyn bardzo małych, chociaż czasami z ambicjami na segment casual gaming. Bohater dzisiejszej recenzji to jednak zupełnie inna liga. Jest co prawda znacznie mniejszy niż typowy, duży pecet gamingowy, chociaż różnica nie jest diametralna. 

Zestaw, który otrzymaliśmy przyjechał do nas w dużym kartonie, bardzo dokładnie zabezpieczonym, a właściwe opakowanie okazało się przy okazji całkiem ładne (fot. K. Bogacki/CHIP)

Pierwsze wrażenie często decyduje o tym, kogoś polubimy czy nie. Trochę podobnie jest z urządzeniami. Solidne opakowanie, dobry design, ergonomia powodują, że dajemy takiemu sprzętowi już na starcie kredyt zaufania. Owo pierwsze wrażenie jest w przypadku Zotac MEK1 (tutaj możecie go kupić) bardzo dobre. Dlaczego? Głównie dlatego, że mamy do czynienia z komputerem zmyślnie zapakowanym, estetycznie wykonanym i dobrze wyposażonym. Od razu widać, że mamy do czynienia z maszyną klasy premium, a nie składakiem.

Wewnątrz pudła znajdziemy sam komputer, dokładnie zabezpieczony piankami połączonymi materiałowym pasem, oraz kolejny karton, wewnątrz którego znajdują się dołączone akcesoria (fot. K. Bogacki/CHIP)

Akcesoria

Zanim przyjrzymy się samemu komputerowi wypada spojrzeć jeszcze na dołączone do niego akcesoria. Te są bowiem dość interesujące.

Klawiatura mechaniczna dołączona do zestawu z komputerem Zotac MEK1 to model oparty o przełączniki niebieskie (czym się różnią przełączniki przeczytacie tutaj). Jest to dość dziwny wybór, jeśli chodzi o klawiaturę dla graczy. Nie są to przełączniki produkcji Cherry MX i chociaż są zbliżone charakterystyką, to jest ona inna niż ta, którą spotkamy w przełącznikach niemieckiej firmy. Charakterystyczny klik jest tutaj równie dobrze słyszalny, natomiast mniej wyczuwalny. Tym samym nie powinien sprawiać żadnego kłopotu graczom.

Klawiatura i mysz dołączone do zestawu nie są może szczytem gamingowego wzornictwa, ale za to dobrze wyglądają na każdym biurku (fot. Krzysztof Bogacki/CHIP)

Wprawdzie nie jest to klawiatura o charakterystyce liniowej, to podczas grania sprawdza się całkiem przyzwoicie. Ma ona standardowy układ klawiszy, bez dziwnych przestawień tychże lub dodatkowych klawiszy mających “usprawnić rozgrywkę”. Z pewnością docenią ją nie tylko gracze, ale też osoby piszące dużo.

Ponieważ cały zestaw jest przeznaczony dla graczy nie mogło zabraknąć podświetlenia. I ono akurat wydaje się być zrealizowane lekko niekonsekwentnie, jeżeli chodzi o cały zestaw. Klawiatura oferuje bowiem jedynie błękitne podświetlenie w przeciwieństwie do komputera, który daje nam możliwość wyboru właściwie dowolnego spośród milionów kolorów czy myszy o zmiennej kolorystyce podświetlenia, które jest w pełni niezależne od użytkownika. Myślę, że wielu graczy doceniłoby zintegrowane oprogramowanie dodatkowe, w którym można by zarządzać kolorystyką podświetlania całości.

Niepozorna mysz Zotaca jest całkiem wygodna (fot. Krzysztof Bogacki/CHIP)

Mysz dołączona do zestawu przypomina konstrukcje SteelSeries Rival, ale jest nieco krótsza i przede wszystkim sprawia wrażenie nieco zbyt lekkiej. Nie ma także możliwości regulacji masy poprzez jakiekolwiek ciężarki, chociaż akurat od tego rozwiązania wielu producentów ostatnio odchodzi. Jeśli chodzi o precyzję działania, jest przynajmniej dobrze.

Całkiem przyzwoity dodatek do sprzętu Zotaca (fot. Krzysztof Bogacki/CHIP)

Zastosowany w niej czujnik optyczny sprawdza się przyzwoicie i choć myszka nie jest w stanie rywalizować z drogimi konstrukcjami z górnej półki, to bez wątpienia stanowi dobre rozwiązanie dla średnio wymagających graczy. Takie na dobry początek.

W zestawie znalazła się także solidna, materiałowa podkładka z logo producenta. Od spodu jest gumowana, więc nie przesuwa się podczas gry.

Z wyglądu przybysz z innej planety

Zotac MEK1 jest wyraźnie mniejszy niż typowa maszyna w obudowie midi tower i od razu widać, że zaprojektowano go do pracy w pionie. W zestawie znajdują się specjalne stopki, które pozwalają ustawić go właśnie w ten sposób. Jest to o tyle istotne, że pionowe ustawienia sprzyja wydajnemu chłodzeniu.

Podświetlenie jest efektowne, a jego kolor można dostosować właściwie dowolnie (fot. Krzysztof Bogacki/CHIP)

Zotac MEK1 wygląda niecodziennie nie tylko za sprawą małych rozmiarów, ale też podświetlenia włącznika (co nieodmiennie kojarzy mi się z HAL-em 9000) i dwóch ledowych pasów umieszczonych z przodu obudowy. Całość wygląda futurystycznie. I jak widać dla niektórych groźnie :-).

Wyposażenie w gniazda, mimo niewielkiej obudowy jest zadowalające, z tyłu: USB (2 x USB 2.0, 4 x USB 3.0), dwie gigabitowe karty sieciowe, PS/2 (wbrew pozorom ma ono sporo sensu w maszynach dla graczy), dwa złącza dla anten WiFi (w zestawie), pięć gniazd mini-jack oraz S/PDIF. Ten zestaw uzupełniają gniazda karty graficznej: cztery DisplayPorty oraz jedno DVI.

Brak HDMI można przeżyć, ale w komputerze tej klasy powinien znaleźć się interfejs USB 3.1 i to generacji 2 (fot. Krzysztof Bogacki/CHIP)

Niestety, testowany model nie ma gniazda HDMI, ani USB 3.1 – czy to typu C, czy typu A. O ile można przejść do porządku dziennego nad brakiem HDMI, to jednak niedostatek gniazda USB 3.1 jest już mocno niezrozumiały.

Dwa gniazda USB 3.0, wyjście słuchawkowe i wejście mikrofonowe znajdują się pod charakterystycznym włącznikiem (fot. Krzysztof Bogacki/CHIP)

Z przodu znajdziemy natomiast dwa gniazda USB 3.0 oraz dwa wejścia mini Jack na słuchawki i mikrofon. Znajdują się one pod lekko przeźroczystą zasłoną, skrywającą także włącznik.

Przyznaję, że mój przedpotopowy monitor nie prezentuje się przy tym komplecie najlepiej (fot. Krzysztof Bogacki/CHIP)

Specyfikacja techniczna

Już obudowa sugeruje przeznaczenie, podzespoły tylko je potwierdzają. MEK1 został przygotowany dla graczy i to tych wymagających.

Procesor
Intel Core i7-7700 (4 rdzenie,
3,6 GHz/4,2 GHz)
Pamięć RAM
16 GB RAM DDR4
Karta graficzna
GeForce GTX 1070Ti 8 GB GDDR5
Dysk twardy 1
SSD 240 GB NVMe
Dysk twardy 2
HDD 2,5″ 1 TB 7200 rpm
Napęd optycznybrak
Zasilacz
450W 80 Plus Bronze

Czterordzeniowy CPU Intel Core i7-7700 jest często wybierany przez graczy, głównie ze względu na wysoką wydajność jednowątkową. Producent nie pokusił się tu o zamontowanie modelu CPU z odblokowanym mnożnikiem (Core i7-7700K). Może i dobrze, bo przy tak niewielkiej obudowie mogłoby to stanowić zagrożenie gdyby znalazło się w rękach bardziej ambitnych, ale nie do końca znających się na rzeczy overclockerów.

Wnętrze maszyny (fot. Krzysztof Bogacki/CHIP)

Wewnątrz, mimo rozmiarów obudowy, panuje porządek. A gdzie karta graficzna?16 GB pamięci RAM DDR4 2400 (wyprodukowanych przez Samsunga) wydaje się być bardzo sensownym wyborem. Zwłaszcza, że komputer ten, z racji małych gabarytów wyposażono w płytę główną o ledwie dwóch slotach na RAM. Tym samym Zotac MEK1 jest w stanie obsłużyć do 32 GB pamięci RAM DDR4.

Grafika znajduje się z drugiej strony. Nietypowe ułożenie jest konieczne, by w takiej obudowie zmieścić pełnowymiarową kartę (fot. Krzysztof Bogacki/CHIP)

Ponieważ jest to komputer dla graczy, karta graficzna jest w tym modelu kluczowa. Przed firmą stanęło więc nie lada wyzwanie: wewnątrz niewielkiej obudowy rozmieścić elementy tak, by zmieściła się pełnowymiarowa karta graficzna. Udało się to osiągnąć, a wybór producenta padł na model GeForce GTX 1070Ti 8 GB, oczywiście produkcji własnej tj. Zotaca. Jednocześnie jest to karta bardzo przypominająca model referencyjny i zastanawiam się, czy producent nie zrobiłby lepiej, gdyby wstawił GeForce GTX 1070Ti Mini, a może nawet GTX 1080Ti Mini. Pomniejszane karty tego producenta pokazały już nie raz, że radzą sobie doskonale, a przy tym zajmują mało miejsca. Wydawać by się mogło, że są wręcz idealne dla maszyn takich jak Zotac MEK1 właśnie.

Nasz redakcyjny GeForce GTX 1080 AMP nie zmieściłby się do tej obudowy – ale wszystkie karty serii Mini powinny (fot. Krzysztof Bogacki/CHIP)

Reszta specyfikacji obejmuje dwa nośniki danych: dysk SSD o pojemności 240 GB korzystający z magistrali NVMe oraz tradycyjny, talerzowy dysk HDD rozmiaru 2,5″ i pojemności 1 TB. Na płycie brak jest dodatkowych gniazd M.2, więc kolejny dysk SSD w tym standardzie nie wchodzi w grę. Podobnie jak zamontowanie kolejnego dysku HDD. Szkoda.

Testy wydajności

Trzeba przyznać, że komputer ten nie zaskoczył mnie wydajnością. Już ze specyfikacji technicznej wynika, że będzie bardzo dobrze.

MEK1 w trakcie naszego testu (fot. Krzysztof Bogacki/CHIP)

Wysoki wynik w PassMarku nie wziął się znikąd. Komputer właściwie nie ma słabych stron. Sprawdzanie wydajności komputera Zotac MEK1 zaczynamy od testów ogólnych. W popularnym PCMark 10. Wynik 5645 punktów należy uznać za dobry. Podobnie 5508 punktów w PassMark 9.0. Szczególnie w tym drugim przypadku rzuca się w oczy bardzo dobry wynik uzyskany przez CPU i GPU (co było przewidywalne) oraz nośnik danych. Szybki SSD korzysta tu bowiem z magistrali NVMe, co skutkuje bardzo wysoką szybkością transferów danych.

Zotac MEK1 poddaliśmy także testom symulującym zachowanie w grach. W 3DMark osiągnął on rezultat 6210 punktów. To dobry wynik, uzyskany głównie za sprawą wydajnej karty graficznej, nieograniczanej możliwościami CPU.

Test we 3DMark (fot. Krzysztof Bogacki/CHIP)

Wysoką wydajność komputera Zotac MEK1 potwierdzają także wyniki Unigine Superposition Benchmark, i to zarówno w ustawieniach standardowych (1080p medium) oraz najwyższych (4K optimized).

Wydajność w benchmarkach to jedno, wydajność w grach drugie. Sprawdziliśmy, jak gamingowy desktop Zotaca sprawdza się w popularnych tytułach. Na pierwszy ogień idzie więc nie najnowszy już, ale nadal świetny “Battlefield 1”.

Okopy I Wojny Światowej wyglądają naprawdę ponuro i mrocznie w najwyższych ustawieniach graficznych (fot. Krzysztof Bogacki/CHIP)

Rezultat, mierzony na kilku różnych mapach, a następnie uśredniony, wynosi 116 klatek na sekundę. I to przy maksymalnych ustawieniach. Wartość minimalna to natomiast 85 fps – nadal wyraźnie powyżej granicy płynności. Mowa o graniu w rozdzielczości Full HD. W rozdzielczościach wyższych tj. 3K lub 4K wyniki będą oczywiście niższe. Jednak zdecydowanie najliczniejsza część graczy posiada monitory właśnie o rozdzielczości 1920 x 1080 pikseli.

Kolejna gra, w której sprawdziliśmy możliwości gamingowego komputera marki Zotac, to “Overwatch”. Kolorowy shooter Blizzarda jest, całkiem słusznie, uważany za bardzo dobrze zoptymalizowaną grę i nawet na znacznie słabszych maszynach działa całkiem płynnie.

W “Overwatch” nie grywam często, ale bardzo doceniam tę grę. Na Zotac MEK1 można ją śmiało odpalać w najwyższych ustawieniach (fot. Krzysztof Bogacki/CHIP)

Nie powinno być więc zaskoczeniem, że gra działa nadzwyczaj płynnie. Średni wynik to 118 klatek na sekundę przy włączonych wszystkich efektach graficznych. Minimalnie cukierkowy FPS Blizzarda działał z szybkością 88 klatek na sekundę. To nadal wyraźnie powyżej granicy płynności.

W ostatnim czasie superpopularne stały się gry typu Battle Royale. Idea, która została już bardzo dawno zapoczątkowana w kinie (japońskim filmem klasy B zatytułowanym właśnie “Battle Royale”) niedawno, bo w ubiegłym roku wystrzeliła niespodziewanie w grach komputerowych. Jednym z bardziej popularnych przedstawicieli gatunku jest “Fortnite”. Właśnie w tym tytule sprawdziliśmy działanie komputera Zotac Gaming MEK1.

Idea prosta, zadanie trudne: przeżyć jak najdłużej (fot. Krzysztof Bogacki/CHIP)

Średnio 118 fps, minimalnie 94. Wielu graczy chciałoby, aby ich sprzęt uzyskiwał w maksymalnych ustawieniach podobne wartości, ale zwykle kończy się na redukcji detali. “Fortnite” działał więc bardzo płynnie, chociaż przy zmodyfikowanych ustawieniach ta gra bez problemu ruszy też na znacznie słabszych maszynach.

Sprawdziliśmy także, jak działa nowy Zotac Gaming MEK1 w “Wolfenstein 2: New Colossus”. Świetny graficznie shooter pokazuje możliwości API Vulkan i zwykle jest raczej domeną Radeonów Vega. Ale zamontowany w testowanym komputerze GTX 1070Ti także radził sobie nieźle.

Ostatni Wolfenstein wygląda świetnie, a przy tym ma naprawdę wciągającą rozgrywkę (fot. Krzysztof Bogacki/CHIP)

Uzyskał bowiem średnio 131 klatek na sekundę, a minimalny wynik wyraźnie przekraczał 100 fps. I to wszystko w maksymalnych ustawieniach.

Zotac MEK1 pokazał też co potrafi w przypadku “Call of Duty”. I chociaż “CoD:World War 2” nie jest z całą pewnością tytułem wybitnym, to trudno nazwać go grą słabą. O ile multiplayer jest w “CoD:WW2” zwyczajnie słaby, to już kampania dla pojedynczego gracza jest godna tego, by poświęcić jej czas. A w najwyższych ustawieniach graficznych gra wygląda przy tym całkiem ładnie. A jak działa?

Może i tytuł ten ustępuje BF1, ale także wygląda świetnie (fot. Krzysztof Bogacki/CHIP)

Zotac MEK1 jest w stanie uciągnąć ten tytuł generując średnio 131 klatek na sekundę. Najgłębsze spadki wydajności pozostawiają prędkość animacji na wysokim poziomie 84 klatek.

Dla wielu graczy, czy to ma sens czy też nie, istotna jest jak największa liczba klatek w popularnym “CS:GO”. Jest to tytuł o dość niewielkich wymaganiach, zatem mówimy tu o generowaniu liczb wysoce przekraczających częstotliwość odświeżania typowych monitorów, nawet tych gamingowych.

“Counter Strike: Global Ofenssive” uruchomiony w maksymalnych detalach na komputerze Zotac MEK1 działa z bardzo dużą szybkością. Aż 258 klatek (średnio), przy minimalnych rezultatach na poziomie 162 klatek na sekundę to więcej niż jest tak naprawdę komukolwiek potrzebne. Chociaż z pewnością znajdą się “znawcy tematu”, dla których to nadal “będzie lagować, dlatego przegrywam”. Chyba każdy z nas zna ten typ, prawda?

Test wydajności gamingowego komputera bez przygód białowłosego Geralta z Rivii? Niemożliwe. “Wiedźmin 3” to nadal, mimo upływu czasu, jeden z najbardziej wymagających tytułów oraz – ogólne – jedna z najlepszych gier ostatniej dekady.

Gra wkrótce będzie miała 3 lata, ale trzyma się rewelacyjnie. I do dziś stanowi wyzwanie dla kart graficznych (fot. Krzysztof Bogacki/CHIP)

Mimo wielu lat na karku “Wiedźmin 3” nadal daje niezły wycisk kartom graficznym. Bądźmy szczerzy, dzieło CD-Projekt Red nadal wygląda wspaniale. A na komputerze Zotac MEK1, w ustawieniach maksymalnych, działa płynnie. 64 klatki średnio i 51 minimalnie to więcej niż potrzeba, by zagrać w “Wiedźmina 3” z pełną przyjemnością.

Niewiele gier może pochwalić się równie szczegółową grafiką… oraz przyjaznym graczom systemem wydawniczym (fot. Krzysztof Bogacki/CHIP)

Na koniec tytuł może niezbyt wymagający, za to przyjemny. “Heroes of the Storm” to popularna MOBA Blizzarda, która rzuciła rękawice takim hitom jak “League of Legends” czy “DotA2”. Jak poradził sobie w tym tytule Zotac MEK1?

Nie będzie chyba zaskoczeniem jeśli powiem, że wydajność generowana przez niecodzienny komputer Zotaca nie daje najmniejszych szans HotS? 149 klatek na sekundę (średnio) spadające minimalnie do wartości 95 obrazów wyświetlanych w trakcie sekundy (i to w trakcie naprawdę solidnej kotłowaniny na niewielkim obszarze planszy).

Kultura pracy i temperatura

Pokutuje przekonanie, że małe komputery o silnych podzespołach są głośne lub gorące. Często to prawda, ale akurat ten zarzut nie dotyczy MEK1. Komputer ma precyzyjnie zaprojektowane wnętrze, a jego chłodzenie rozwiązano na tyle sprawnie, że się nie przegrzewa. Najwyższa zmierzona temperatura na CPU to 83 st. C. Chłodzi go bowiem skuteczny, 92-milimetrowy wentylator, zamontowany wspólnie z tubą, kierującą powietrze we właściwym kierunku.

Dwa wentylatory umieszczone na bocznej płycie komputera zaciągają chłodne powietrze do obudowy, a ogrzane wypychają na zewnątrz (fot. Krzysztof Bogacki/CHIP)

Także karta graficzna nie nagrzewa się przesadnie. Najwyższa temperatura, którą udało mi się zanotować to 87 st. Nie uświadczyłem tym samym throttlingu ani CPU, ani GPU. Ten zapewne pojawiłby się w nienaturalnym dla tej maszyny zadaniu jak np. stała, wielogodzinna praca pod maksymalnym obciążeniem. To jednak, nawet jeśli naprawdę gramy dużo i intensywnie, nigdy nie wydarzy się w warunkach, dla których ten PC został stworzony.

Wywietrzniki na boku obudowy wyglądają dość futurystycznie (fot. Krzysztof Bogacki/CHIP)

Skoro więc się dobrze chłodzi, to pewnie jest głośny? Otóż nie. Cały komputer generuje, i to pod pełnym obciążeniem, niewiele ponad 44 dB. Szum tła w zamkniętym mieszkaniu w centrum dużego miasta to około 37 dB. Przekładając to na ludzkie odpowiedniki jest to raczej szept niż głośna rozmowa.

Średnio, w obciążeniu generowanym podczas grania, Zotac MEK1 produkował hałas o natężeniu około 42 dB. Długo obciążony za pomocą służących do tego programów, generował ledwie 2 dB więcej (fot. Krzysztof Bogacki/CHIP)

Efekt ten uzyskano poprzez zbudowanie chłodzenia w oparciu o klika, strategicznie rozmieszczonych wentylatorów. Główny, chłodzący CPU współpracuje z dwoma kolejnymi, umieszczonymi na pokrywie obudowy. Karta graficzna ma oczywiście własną turbinę (którą osobiście zastąpić lepszym chłodzeniem znanym z innych modeli Zotaca). Podsumowując: szum generowany przez MEK1 z pewnością nie zagłuszy odgłosów domowego życia.

Podsumowanie, czyli dla kogo powstał Zotac Gaming MEK1?

Zawsze mam problem z oceną tzw. gotowców. Nie dlatego, że sam mam co do nich wątpliwość. Chodzi o to, że nawet nie mając żadnych profetycznych zdolności, od razu mogę przewidzieć komentarze typu: “sam złożyłbym taniej z takimi parametrami”. I owszem, zapewne jest to racja.

Nietypowy wygląd tego komputera niewątpliwie może skusić część użytkowników. Z pewnością nie zawiodą się także na jego wydajności (fot. Krzysztof Bogacki/CHIP)

W gotowych maszynach nie do końca o to chodzi, by było taniej. Ba, zwykle jest drożej, a odbiorca takiego komputera często jest nawet tego świadomy. Dlaczego więc płaci więcej, skoro mógłby mniej? Ponieważ w zamian nabywca dostaje niecodzienny design, odrobinę snobizmu i serwis całego urządzenia, a nie pojedynczych podzespołów. To ostatnie może wydawać się dziwne osobom bardziej obytym ze sprzętem, ale dla wielu użytkowników traktowanie pod tym względem komputera jak pralki, lodówki czy telewizora jest bardziej wygodne.

Podsumowując, owszem, da się złożyć podobny komputer taniej. Podobny, ale nie taki sam. Szczególnie że to co jest siłą Zotaca MEK1, to w znacznym stopniu jego niecodzienna estetyka. Komputer wygląda, jakby właśnie planował wraz z towarzyszami najechać naszą planetę. Na szczęście jest w stanie przejąć jedynie biurko. Za to skutecznie. | CHIP