Kupuj inaczej

80 milionów osób na całym świecie korzysta z Internetu, co pięć sekund powstaje nowa strona WWW, ponad 2,5 miliona obywateli kupiło już towary i usługi za pośrednictwem Sieci. Internetowe sklepy w USA odnotowują milionowe obroty. W Europie tylko niektóre artykuły sprzedają się jak ciepłe bułeczki.

Zakupy bez wychodzenia z domu, to coś, o czym z pewnością marzy każdy z nas. Bez tracenia czasu na chodzenie po sklepach, których oferta zawsze jest w pewnym stopniu ograniczona. Mam pieniądze, wybieram to, co mnie interesuje i zamawiam. Nie bacząc na porę, bez związku z kalendarzem. Kupuję szybko i korzystnie; towar dostaję do domu.

To nie utopia. Zwłaszcza w USA, gdzie plastikowy pieniądz jest normą i skąd pochodzi 80 procent surferów. Perspektywy dla świata są jednak obiecujące. Według szacunków Forrester Research obroty ze sprzedaży dokonanej drogą elektroniczną powinny wzrosnąć z 520 mln USD w 1996 roku do ponad 6,6 bilionów dolarów do roku 2000. IBM prognozuje, że do 2004 roku dostęp do Internetu uzyska 600-800 milionów ludzi na całej kuli ziemskiej. Z pewnością przyczynią się do tego nowe rozwiązania (np. Set-top-Box), pozwalające na korzystanie z Sieci bez udziału komputerów osobistych.

Mimo iż w Internecie czekają na klientów tysiące sklepów oferujących niemal wszystko, zainteresowanie tym sposobem nabywania dóbr jest w Europie mniejsze, niż się spodziewano. Polski handel sieciowy ma się jeszcze gorzej, choć sklepów jest sporo, a ich oferta na pierwszy rzut oka imponująca. Niestety, dobrze sprzedają się tylko nieliczne grupy towarów, w tym konfekcja, sprzęt komputerowy, książki i wydawnictwa muzyczne. Świetnie radzą sobie w Sieci również biura podróży i linie lotnicze. Specjaliści twierdzą jednak, że o prawdziwym handlu będzie można mówić w kontekście Internetu dopiero za kilka lat.

Więcej:bezcatnews