Fioletowa alternatywa

O StarOffice 6.0 beta pisaliśmy w numerze 12/2001. Doszliśmy wówczas do wniosku, że pakietowi biurowemu Microsoftu szykuje się groźny konkurent. Pierwszy rzut oka na finalną wersję StarOffice’a zdaje się potwierdzać tę teorię.

Instalator aplikacji pozwala na konwersję plików zapisanych w poprzedniej wersji SO. Możemy również zażyczyć sobie automatycznego otwierania dokumentów Office’a Microsoftu za pomocą pakietu Suna. Zbiory Worda, Excela i PowerPointa można zresztą wygodnie konwertować do “macierzystych” formatów SO za pomocą jednej z funkcji Autopilota. To samo narzędzie służy do tworzenia dokumentów (wybór jednego z licznych szablonów, jego dopasowanie do konkretnych potrzeb itd.). Jest to rozwiązanie bardzo intuicyjne – zamiast otwierać kolejne okno edytora, rozpoczynamy np. pisanie nowego listu (File | Autopilot | Letter). Gotowe dokumenty możemy zapisać pod wieloma postaciami, m.in. jako stronę WWW lub plik XML.

StarOffice 6.0 Evaluation Version
Wymagania: Windows 9x / Me / 2000 / XP, Linux, Solaris, ok. 200 MB na dysku
+ szybka praca
+ wieloplatformowość
– niezbyt funkcjonalne narzędzie do zarządzania bazą danych
Producent: Sun Microsystems, USA
http://www.sun.com/
Cena: nieznana w dniu oddania tekstu do składu

Podobnie jak w wersji beta, również w ostatecznej edycji SO 6.0 nie znajdziemy klienta poczty elektronicznej ani grup dyskusyjnych. Dostępne jest za to nieskomplikowane narzędzie (Data source browser) do zarządzania bazą Adabas (możemy również skorzystać z praktycznie dowolnej innej bazy danych), instalowaną wraz z pakietem. Pozwala on m.in. na dodawanie tabel do bazy i konstruowanie zapytań SQL. Trzeba jednak przyznać, że nie jest to interfejs do bazy danych tej klasy, co np. oferowany w Accessie.

Ogólnie rzecz biorąc, StarOffice 6.0 prezentuje się solidnie i jest wygodny w użyciu. Aplikacje uruchamiają się szybko (dzięki Quickstarterowi) i działają stabilnie. Ogromną zaletą dla wielu użytkowników jest możliwość używania tego samego produktu w trzech systemach operacyjnych (Windows, Linux i Solaris). Pozostaje nam jedynie zaczekać na polską wersję językową pakietu – w tej chwili największymi niedogodnościami dla rodzimego użytkownika są brak polskiego słownika ortograficznego i obcojęzyczne menu programu.

Więcej:bezcatnews