Męka tłumacza

Jakiś czas temu wpadł mi w ręce pewien tekst. Była to żartobliwa opowieść o bardzo zdolnym Czerwonym Kapeluszniku, jako żywo przypominającym bohaterów powieści Lewisa Carrolla. Jak się później okazało, był to fachowy tekst informatyczny dotyczący jednej z dystrybucji Linuksa, przetłumaczony na język polski w sposób automatyczny, za pomocą programu. Zaintrygowało mnie wtedy, czy faktycznie translatory sprzedawane jako pełnowartościowe aplikacje mogą służyć jedynie “ku uciesze gawiedzi”, czy też można z nich wycisnąć coś więcej. Przypomniałem sobie szkolny kurs gramatyki języka polskiego – rozbiory zdań i tym podobne łamańce. A to nie wszystko – przecież każdy język pełen jest kruczków i zasad charakterystycznych tylko dla niego… Widać więc, jak skomplikowanym procesem byłaby możliwość bezbłędnego tłumaczenia z jednego języka na inny.

Tłumacze z ONZ

Szkół językowych, możliwości wyjazdów na kursy, lektorów i native speakerów jest w naszym kraju pod dostatkiem. Jednak automatyczne translatory nie są bynajmniej domeną państw, w których procent ludzi znających języki obce jest tak mały jak w Polsce. Badania prowadzone są na całym świecie i mimo że w tłumaczenie maszynowe zainwestowano już wiele milionów dolarów, efekty są nadal znacznie gorsze od przekładu dokonywanego przez człowieka znającego dany język. Istnieje nawet projekt ONZ, mający na celu stworzenie translatorów internetowych z każdego języka krajów należących do organizacji na dowolny inny z tej grupy. Główny pomysł to język lub języki pośredniczące, przez co zmniejszyłaby się liczba możliwych kombinacji. I tak na przykład tłumacząc z hindi na polski, najpierw dokonywano by translacji na język pośredniczący (dajmy na to angielski), a z niego dopiero na polski. Projekt ten jest jednak dopiero w fazie rozwoju, a na jego i wszystkich innych niekorzyść działa zasada, że “każdy następny procent tłumaczalności jest coraz trudniejszy do uzyskania”. W redakcji przyjrzeliśmy się, jak ze wszystkimi bolączkami automatycznych translacji radzą sobie dwa dostępne w naszych sklepach produkty: English Translator 2 oraz Komputerowy Tłumacz i Słownik Języka Angielskiego.

Polacy nie gęsi…

…i swoje translatory mają. Każdy, kto zacznie ich używać, zobaczy jednak, że droga do ideału jest daleka. Sprawdźmy, czego może się spodziewać osoba kompletnie nieznająca języka angielskiego, a będąca w potrzebie zrozumienia treści w języku Szekspira.

Instalacja programów przebiega sprawnie w każdej wersji systemu Windows. W Komputerowym Tłumaczu znajdziemy dodatkowo dyskietkę zabezpieczającą, bez której instalacja nie jest możliwa. Obie aplikacje, mimo że oferują podobny interfejs, różnią się filozofią korzystania z zawartych w nich modułów. English Translator składa się z dwóch głównych części: zajmującej się tłumaczeniem oraz słownika. Konkurent natomiast po zainstalowaniu umieszcza na Pulpicie aż pięć ikonek: oddzielnie translatora polsko-angielskiego i angielsko-polskiego, analogicznych dwóch części słownika oraz dodawanego gratis tłumacza stron internetowych. Wbrew pozorom takie rozwiązanie jest całkiem wygodne. Przekładając tekst, najczęściej dokonujemy tego tylko w jedną stronę, a pojedyncze moduły ładują się znacznie szybciej niż całość English Translatora.

Rozpocznijmy więc pracę. Materiał do tłumaczenia możemy w obu aplikacjach wpisać ręcznie, pobrać z dowolnego pliku tekstowego, wkleić ze Schowka lub zaimportować z pliku DOC, a w Komputerowym Tłumaczu również HTML. Wprowadzony, dajmy na to, angielski ciąg znaków pojawi się w górnej części okna. Teraz już możemy przetłumaczyć całość lub zaznaczone fragmenty. Wszystko wydaje się banalne i nie wiadomo, o co kruszyć kopie i po co wydawać miliony dolarów. Ale gdy tak postąpimy, bardzo często otrzymamy wspomniany na początku artykułu zabawny tekst, z którego domyślimy się (albo nie…), o co rzeczywiście chodzi. Tak naprawdę dopiero włożenie w tłumaczenie przynajmniej odrobiny wysiłku może zaowocować uzyskaniem sensownej treści.

Dane techniczne
ProgramEnglish Translator 2Komputerowy Tłumacz i Słownik Języka Angielskiego
ProducentTechlandKompas
http://wwwtechland.com.pl/kompaspl.com.pl/
System operacyjnyWindows 9x / Me / NT / 2000 / XPWindows 9x / Me / NT / 2000 / XP
Cena299 zł99 zł
Wybrane funkcje
Tłumaczenie kontekstowe++
Kierunek tłumaczeniaautomatycznywybór / automatyczny
Wybór rodzaju tłumaczonego tekstuz 19 kategoriiz 20 kategorii / automatyczny / definiowanie własnego
Źródło wprowadzanego tekstupliki TXT, RTF, DOC, pliki TXT, RTF, DOC, HTML, 
Tłumaczenie zaznaczonego fragmenturęczne wpisanieręczne wpisanie
Różne tryby tłumaczenia kontekstowego (wybór)++
Śledzenie tłumaczonych zdańautomatyczny / ręczny, ręczny uproszczony / kontekstowy
Ręczna modyfikacja tłumaczenia++
Podawanie w tłumaczeniu ++
drugiego znaczenia słowa +
Zatwierdzanie tłumaczonych zdań+
Jednoczesna praca z kilkoma dokumentami+
Opcje dotyczące gramatyki+
Tłumacz stron internetowych1+
Słownik ang.-pol. / pol.-ang.230 tys. haseł 2550 tys. haseł 2
Słownik użytkownika++ (z możliwością przypisania do poszczególnych profili)
+ – jest – – nie ma 1 – sprzedawany jako oddzielny produkt, 2 – liczba deklarowana przez producenta
Więcej:bezcatnews