Wciąż bez rewelacji

Jeszcze nie zdążyłem ochłonąć po teście Złotej (CHIP 11/2002, 123), a tu redakcyjny kolega podrzucił mi do przetestowania kolejną encyklopedię. Tym razem była to edycja 2003 Multimedialnej Encyklopedii Powszechnej, która kiedyś występowała w barwach wydawnictwa Fogra, a później Onetu. Mając w pamięci świeże wrażenia po obcowaniu z konkurencyjnym wydawnictwem, zainstalowałem program z trzech płyt CD w maksymalnej wersji (minimalna – 325 MB, standardowa – 826 MB, maksymalna ponad 1,2 GB).

Interfejs zmieniony, choć nieco przedobrzony – podpisy pod ikonami w pasku nawigacyjnym tak małe (przy rozdzielczości 1152×864), że prawie nieczytelne – pomyślałem. Wpisałem słowo “Polska” i – mimo szybkiego komputera – czekałem ponad pół minuty na reakcję programu. W końcu otrzymałem bardzo obszerną odpowiedź. Wpisawszy kilkadziesiąt terminów, nazwisk i nazw, sprawdziłem produkt pod względem aktualności różnych dziedzin (literatura, muzyka etc.). Test wypadł satysfakcjonująco, MEP zawiera bowiem mnóstwo najaktualniejszych i świeżo opracowanych haseł. W definicjach można znaleźć drobne nieścisłości i literówki, ale nie psują one ogólnego (pozytywnego) wrażenia “tekstowego” encyklopedii.

Multimedialna Encyklopedia
Powszechna – edycja 2003
Wymagania: Pentium II 233, Windows 9x/2000, 64 MB RAM, ok. 350 MB na dysku
+ aktualność haseł
+ dodatkowa aplikacja
– część multimediów kiepskiej jakości
Producent: Multimedia Plus, Bielsko-Biała
http://www.multimediaplus.pl/
Cena (z VAT-em): 99 zł

Jeśli natomiast chodzi o multimedia, to sprawa ma się nietęgo. I nie mam tu na myśli liczby animacji i zdjęć – bo jest ich dość dużo – lecz ich jakość. Są w programie ryciny, mapy czy też animacje, które aż rażą brakiem estetyki, wręcz złą jakością czy nawet naiwnością. No bo jak inaczej można skomentować film z mastifem angielskim, którego wyczynom towarzyszy jeden z utworów F. Chopina? Pomysł co najmniej dziwaczny, nieprawdaż?

Aby recenzji encyklopedii nie kończyło negatywne wrażenie, dodam, że cennym dodatkiem jest płyta CD z Kroniką XX wieku, która stanowi barwny, interesujący, w pełni multimedialny zapis historii minionego stulecia. Szkoda tylko, że kończy się na 1997 roku i pracuje wyłącznie w rozdzielczości 640×480.

Więcej:bezcatnews