Ewolucji ciąg dalszy…

Testowane dystrybucje zostały wyposażone w najnowsze wersje pakietów. Warto wspomnieć chociażby o KDE 3.1, GNOME 2.2 oraz XFree86 4.3.0. We wszystkich przypadkach wykorzystano jądro 2.4.20. Także w każdej z nich domyślnym kompilatorem był GCC serii 3.2, co jednoznacznie obrazuje definitywne odejście od poprzedniej generacji kompilatorów.

Bluecurve ciągle obecny!

Rozpoczynając instalację Red Hata, miałem nadzieję, że stanę się świadkiem rewolucji i że wraźny rozwój dystrybucji będzie widoczny na pierwszy rzut oka. Niestety, nic takiego nie miało miejsca. Użytkownicy, którzy pokuszą się o pobranie (bądź kupno) najnowszego wydania Red Hata, nie znajdą żadnych rewelacji. Dostaną jednak stabilny oraz aktualny system operacyjny. W dystrybucji po raz kolejny nie znalazło się wiele często używanych programów – między innymi zrezygnowano z aplikacji do odtwarzania plików MP3.

Red Hat Linux 9 Shrike
Wymagania: PC Pentium, ok. 500 MB na dysku, 64 MB RAM
+ łatwa instalacja i konfiguracja
+ możliwość pobrania z Internetu
– nieznaczne problemy z obsługą języka polskiego
– brak niektórych aplikacji multimedialnych
Licencja GPL
www.redhat.com
Mandrake Linux 9.1 Bamboo
Wymagania: PC Pentium, ok. 200 MB na dysku, 64 MB RAM
łatwa instalacja i konfiguracja
duży wybór oprogramowania
możliwość pobrania z Internetu
dobra obsługa języka polskiegov
Licencja GPL
www.mandrakelinux.com
Slackware 9.0
Wymagania: PC 386 DX, ok. 150 MB na dysku
niewielkie wymagania sprzętowe
możliwość pobrania z Internetu
problemy z obsługą języka polskiego
skomplikowana instalacja i konfiguracja
Licencja GPL
www.slackware.com

Twórcom Red Hata zależy przede wszystkim na podbiciu serc użytkowników korporacyjnych. Świadczą o tym nie tylko autoreklamy wyświetlane podczas instalacji, ale przede wszystkim dobór pakietów oraz ujednolicenie środowiska graficznego. To właśnie słynny już motyw Bluecurve powoduje, że dystrybucja jest łatwiejsza w obsłudze dla osób, które mają korzystać z komputera do pracy biurowej. Innym ukłonem w stronę tej grupy odbiorców jest pakiet OpenOffice.org, który jest dobrze zintegrowany z systemem, a skróty do jego składników są umieszczone na pasku zadań.

Płynnie po polsku

Madnrake to jedyna spośród testowanych dystrybucji, która oferowała spolszczony interfejs użytkownika nie tylko podczas procesu instalacji. Należy podkreślić, że wprowadzanie oraz wyświetlanie polskich znaków diakrytycznych zarówno w środowisku graficznym, jak i na konsoli nie nastręcza najmniejszych problemów. Inną, istotną dla użytkowników domowych cechą Mandrake’a jest duża liczba programów do odtwarzania plików multimedialnych.

To właśnie prostota instalacji i obsługi oraz “multimedialność” sprawiają, że można ten system śmiało polecić początkującym użytkownikom Linuksa. Cechą świadczącą o przeznaczeniu systemu dla użytkowników domowych jest opcja pozwalająca ustalić już podczas instalacji, czy Mandrake ma automatycznie logować w systemie domyślnego użytkownika. Może to być z pewnością znaczne ułatwienie, w przypadku kiedy korzystamy z komputera w domu.

Kolejnym udogodnieniem jest odświeżone Centrum sterowania. Funkcjonalność tej aplikacji odpowiada Panelowi sterowania w systemach Microsoftu. Rzucającymi się w oczy funkcjami są między innymi możliwość naprawdę prostej zmiany rozdzielczości i konfiguracja skanera, drukarki oraz karty telewizyjnej. Znajdziemy tutaj także grupy funkcji odpowiedzialnych na przykład za konfigurację sieci, bezpieczeństwo czy zarządzanie i aktualizację oprogramowania.

Tylko dla wytrwałych!

Moda na przyjazność oraz łatwość instalacji i konfiguracji ominęła jedną z najstarszych dystrybucji – Slackware’a. W trakcie instalacji mamy wrażenie, że pobrana przez nas edycja opatrzona jest znacznie niższym numerkiem. Jest to spowodowane obecnością tylko tekstowego instalatora, którego wygląd oraz funkcjonowanie praktycznie nie zmieniły się od lat. Instalacja wciąż wymaga znajomości języka angielskiego i jest zbyt skomplikowana dla początkujących użytkowników.

Warto dodać, że Slackware 9.0 to pierwsze wydanie tej dystrybucji, skompilowane przy użyciu nowego GCC serii 3.2. Niestety, mimo że system składa się z aktualnych wersji pakietów, to jednak ciągle pozostaje on poza kręgiem zainteresowań przeciętnego miłośnika Linuksa ze względu na bardzo skomplikowaną konfigurację. Zaawansowani użytkownicy i administratorzy powinni jednakże docenić nowe, odświeżone wydanie.

Werdykt

Którą dystrybucję wybrać? Jeżeli zależy nam na łatwości obsługi, multimediach oraz komunikowaniu się z systemem po polsku, to najlepszym wyborem będzie nowy Mandrake. W przypadku kiedy używamy komputera tylko do prac biurowych, to godny polecenia będzie odświeżony Red Hat. Zaawansowani użytkownicy, którym nie znudziło się ciągłe “grzebanie pod maską” systemu, z pewnością wybiorą Slackware’a.

Więcej:bezcatnews