Rodzynek wśród cyfraków

Aparaty cyfrowe Sigma SD9 z rewolucyjnym fotodetektorem wykonanym w technologii Foveon X3, o którym pisaliśmy w

CHIP-ie 6/2002, 66

(patrz: artykuł “Trzy w jednym” na płycie CD – Aktualności | Sigma SD9), wreszcie trafiły do Polski. SD9 zbudowano na bazie tradycyjnej lustrzanki. Jest to aparat z wymienną optyką, jednak pasują do niego tylko obiektywy z mocowaniem typu Sigma SA. Pamiętać też należy, że ze względu na małe wymiary czujnika X3 po dokręceniu obiektywu do SD9 jego ogniskowa wydłuża się o 1,7x długości w porównaniu z wartością nominalną. Urządzenie nie ma wbudowanej lampy błyskowej, ale może współpracować z zewnętrznymi “flashami”, które podłącza się do gorącej stopki umieszczonej na szczycie korpusu.

Aparat zapisuje zdjęcia na kartach CompactFlash tylko w bezstratnym formacie RAW, co stanowi niedogodność dla użytkowników, którzy chcieliby rejestrować fotografie np. od razu w formacie JPEG. Pliki na karcie CF zajmują dość dużo miejsca – zdjęcie w najwyższej rozdzielczości ma rozmiar około 8 MB. Można je przekonwertować do postaci TIFF lub JPEG za pomocą oprogramowania dołączonego do urządzenia. Na szczęście transfer zdjęć do peceta nie trwa zbyt długo, ponieważ SD9 ma wbudowany port FireWire. Pozwala on przegrać pliki z aparatu do komputera kilkudziesięciokrotnie szybciej niż przez magistralę USB 1.1.

Dzięki wyeliminowaniu interpolacji podczas rejestracji zdjęcia z Sigmy SD9 cechują się lepszym odwzorowaniem kolorów i są bardziej ostre niż z aparatów z przetwornikiem CCD. Znajduje to potwierdzenie w jakości zdjęć wykonanych tym aparatem, które są wyjątkowo ładne. Dotyczy to niestety tylko fotografii wykonanych w bardzo dobrych warunkach oświetleniowych. Fotografie zrobione w ciemnych pomieszczeniach bez lampy błyskowej charakteryzują się dość dużym poziomem szumów. Analizując kanały barwne w Photoshopie, można zauważyć, że do głębiej położonych warstw przetwornika X3 dociera mniej światła niż do warstwy górnej – stąd mogą wynikać problemy z zaszumionymi zdjęciami.

Z kolei pod względem ergonomicznym Sigma SD9 prezentuje się bardzo dobrze. Dobre rozmieszczenie przycisków i kółek sterujących ułatwia wybieranie poszczególnych funkcji w aparacie. Także nieskomplikowane i czytelne menu pozwala użytkownikowi szybko dotrzeć do każdej opcji. Aparat jest dość ciężki – waży nieco ponad 800 g (bez baterii), ale dobrze wyprofilowana obudowa sprawia, że SD9 pewnie leży w rękach.

Opisywany aparat kierowany jest do profesjonalistów, choć wielu z nich zapewne będzie kręciło nosem na zbyt małą rozdzielczość zdjęć. Za porównywalną kwotę można kupić choćby Canona EOS 10D (9,5 tys. zł) czy Nikona D100 (11 tys. zł) z matrycami CCD liczącymi 6 milionów pikseli i większą liczbą funkcji.

Sigma SD9
Matryca: Foveon X3, 3,43 megapiksela (efektywnie)
Format zdjęć: maks. 2268×1512
Migawka: 1/6000-15 s (ISO 100), 1/6000-1 s (ISO 200, 400)
Czułość ISO: 100, 200, 400
Nośnik danych: CompactFlash I/II, IBM MicroDrive
Wyświetlacz: 1,8″, 130 tys. punktów
Złącza: USB 1.1, FireWire, wyjście wideo
Gwarancja: 12 miesięcy
Cena korpusu (z VAT-em): 8900 zł
Info:www.hama.pl | www.sigma-photo.com
Więcej:bezcatnews