Gdzie jest ta książka?

Choć program jest przeznaczony dla bibliotek, na pewno przyda się także w domu tym z czytelników, którzy mają pokaźny zbiór książek. Aplikacja obsługuje bazy do 200 tys. rekordów. Żadna z nich już nie zginie, bo pożyczki zanotujemy w pececie. W każdej chwili łatwo i szybko dowiemy się, które pozycje pożyczyliśmy i komu, a które powinny być na półce. Z Biblosem możemy też stworzyć archiwum płyt z muzyką czy filmami lub skatalogować dowolny zbiór drogich nam przedmiotów.

Biblos 4.5
Wymagania: Windows 9x/Me/NT/2000/XP, ok. 25 MB na dysku
+ łatwość obsługi nawet dla osób niemających doświadczenia w pracy z komputerem
+ uwzględnienie prawdopodobnie wszystkich sytuacji, które mogą zaistnieć w bibliotece
Cena: 854 zł
www.jezyk.com.pl

Aplikacja jest bardzo łatwa w obsłudze – to dobra informacja dla nieobytych z komputerami humanistów. Powstawała we współpracy z bibliotekarzami, co daje się odczuć od razu po uruchomieniu. Wydaje się, że nie ma sytuacji związanej z wypożyczaniem książek, której Biblos by nie przewidział. Do naszej dyspozycji jest też baza czytelników, której możemy także używać jako książki adresowej. Program rejestruje wszystkie niezbędne informacje o wypożyczonych książkach i osobach, które je obecnie czytają. By zorientować się, jak wygląda stan naszych półek, nie musimy ich przeglądać tom po tomie. Wystarczy wcisnąć przycisk generujący raporty, by szybko wydrukować np. listę osób, które nie oddały książki w wyznaczonym terminie. Błyskawicznie przeprowadzimy też inwentaryzację.

Biblos to również świetny program dla tych, którzy co prawda nie pożyczają swoich książek, ale chcieliby je dokładnie opisać i uporządkować. Bazę można przeszukiwać według zadanych kryteriów – aż ośmiu różnych. Oprócz modułu do obsługi biblioteki aplikacja jest także wyposażona w moduł zarządzający pracą czytelni. Jak zapewnia producent, program współpracuje z czytnikami kodu paskowego.

Więcej:bezcatnews