PlanMaker rzeczywiście jest niewielki i szybki – w tej kwestii trudno nie zgodzić się z twórcami programu. Jego interfejs do złudzenia przypomina też okno Excela, więc z przesiadką pozornie nie powinno być problemu. Pozornie, gdyż drobne różnice jednak są, i to – mam wrażenie – nie zawsze na lepsze (np. funkcje cieniowania i obramowania komórek wymagają stosunkowo intensywnego używania myszki).
PlanMaker 2004 |
Wymagania: Windows 9x/Me/2000/XP/2003, Linux, Pocket PC 2000/2002/2003 SE/Phone Edition, Windows CE, ok. 23 MB na dysku (wersja dla Windows) |
+ praca w kilku systemach operacyjnych – stosunkowo wysoka cena, brak polskiej wersji językowej |
Cena: 49,95 euro www.planmaker.de |
Ponadto niektórym użytkownikom arkusza Microsoftu będzie brakowało wielu zaawansowanych opcji tej aplikacji. Wszystkie najważniejsze narzędzia znajdziemy jednak pod ręką – należą do nich m.in. zbiór ponad 300 funkcji czy narzędzia do tworzenia wykresów i schematów organizacyjnych. PlanMaker nie najgorzej radzi sobie z importem i eksportem dokumentów Excela. W większości przypadków poprawnie przenoszone są m.in.: formatowanie komórek, wykresy, formuły i funkcje. Gorzej (a właściwie zupełnie źle) jest np. z makropoleceniami.
Dużym plusem PlanMakera jest dostępność wersji dla urządzeń przenośnych z systemami Pocket PC i Windows CE. W przypadku podręcznych komputerków niemiecki arkusz kalkulacyjny ma sporo zalet w porównaniu z okrojoną, przenośną wersją Excela. Moim zdaniem jednak użytkownicy komputerów stacjonarnych powinni raczej pozostać przy darmowym OpenOffice.org – chociażby ze względu na większe możliwości i polską wersję językową.