Tuszem i pompką

Przyglądając się rynkowi “plujek”, zauważymy, że w ostatnich latach inżynierowie odpowiedzialni za rozwój technologii druku skupili się głównie na poprawie istniejących technik. Prowadzone prace koncentrowały się na dopracowaniu dysz wystrzeliwujących tusz oraz optymalizacji właściwości fizykochemicznych atramentu i papieru. Trzeba przyznać, że badania skutkowały poprawą jakości i szybkości druku, niemniej nowatorskich pomysłów, jak usprawnić drukowanie, było niewiele.

Dopasuj swoje możliwości

Nazwa wspomnianej na początku technologii SPT pochodzi od słów Scalable Printing Technology. Ten angielski termin, który można przetłumaczyć jako technologię drukowania skalowanego, oddaje istotę nowego rozwiązania firmy HP. Otóż każdy kluczowy element systemu SPT można łatwo dopasować do przeznaczenia powstających na deskach projektantów drukarek. Gdy potrzebne jest zwiększenie szybkości druku, jego dokładności lub powstający model ma być urządzeniem wielkoformatowym, wystarczy zmodyfikować budowę głowic (bez potrzeby konstruowania jej na nowo), dodając do niej kolejne dysze, zmieniając ich rozstaw bądź też jedno i drugie jednocześnie. Jeśli nowy model drukarki ma zaś drukować z szerszą gamą kolorów, to problem ten rozwiąże powiększenie liczby wykorzystywanych przez głowicę drukującą atramentów.

Na system SPT składają się trzy główne elementy. Pierwszym z nich jest dostępna już od zeszłego roku na rynku amerykańskim rodzina tuszy Vivera, “współpracująca” z papierami HP Premium Plus Photo. Drugim składnikiem technologii są specjalne głowice drukujące, a trzecim nowatorski mechanizm podawania tuszu. Dwa ostatnie elementy systemu SPT zadebiutowały na rynku dopiero niedawno, bo w połowie lipca br., wraz z premierą drukarki HP Photosmart 8250.

Głowica nowej generacji

Sercem technologii SPT jest głowica drukująca, zawierająca kilka tysięcy dysz. W drukarce HP Photosmart 8250 znajdziemy ich 3900 (po 650 dla każdego koloru), a w modelu Officejet Pro K550 Color Printer znalazła się głowica zawierająca 4,2 tys. dysz (700 na każdy kolor)! Nowe głowice są bardzo szybkie. Teoretycznie mogą one w ciągu sekundy “wypluć” ponad 140 milionów kropel atramentu. Uzyskiwana rozdzielczość jest również spora – wynosi 4800×1200 dpi.

Co ciekawe, w odróżnieniu od dotychczasowych rozwiązań firmy HP głowice wykonane w technologii SPT nie są zintegrowane ze zbiornikami atramentu. Dysze są zatem zamontowane w drukarce na stałe i nie ma możliwości ich wymiany wraz ze zmianą kałamarza. Dzięki temu konstruktorom udało się zmniejszyć masę zespołu drukującego, który w trakcie pracy może poruszać się szybciej, co bezpośrednio przekłada się na prędkość wydruku. W trybach domyślnych (odpowiednio Normal i Draft) HP Photosmart 8250 jest w stanie wg producenta wydrukować zdjęcie w formacie 10×15 cm w 14 sekund, a dokumenty tekstowe z prędkością dochodzącą do 32 kartek A4 na minutę.

Do wytwarzania głowic SPT zastosowano całkowicie zmieniony proces technologiczny. W typowym przebiegu produkcyjnym elementy składowe głowicy (np. grzałki i dysze) są ze sobą łączone na końcu – już po ich wytworzeniu. Głowice SPT powstają zaś w całości, podobnie jak układy scalone, w procesie fotolitograficznym, co według zapewnień producenta zwiększa ich trwałość i umożliwia generowanie znacznie większej liczby kropel atramentu w ciągu sekundy.

Nie ma jak pompka

Drugim elementem technologii SPT jest ciśnieniowy system zasilania głowicy atramentem. Jego nowatorstwo polega na zastosowaniu specjalnej pompki oraz zbiornika i zaworów wyrównawczo–odpowietrzających. Pompka może pracować w dwóch kierunkach – zasilając głowice atramentem oraz w kierunku odwrotnym. Rewersyjny tryb pracy pozwala utrzymać stały poziom tuszu w głowicy. Dzięki temu można zapobiec zapowietrzaniu się układu drukującego oraz zasychaniu atramentu i zbieraniu się w nim zanieczyszczeń, co często zdarza się w tradycyjnych konstrukcjach drukarek.

Drugą korzyścią wynikającą z rewersyjnego trybu pracy pompki jest zmniejszenie zużycia atramentu, zwłaszcza przy procedurze czyszczenia dysz. Co więcej, ponieważ tusz podawany do głowicy drukującej znajduje się już pod ciśnieniem, nie rozpryskuje się on przy druku ani nie tworzy pęcherzyków gazu w dyszy, co zmniejsza liczbę mikroartefaktów druku (patrz: rysunek “Najczęstsze błędy druku atramentowego”) i wpływa na jakość wydruków.

Ostatnią nowością w systemie zasilania drukarek zgodnych z technologią SPT jest system buforowania tuszu bezpośrednio w głowicy urządzenia. Gwarantuje on, że atrament nie skończy się podczas wydruku i strona, którą “plujka” zaczęła już przetwarzać, znajdzie się na tacce odbiornika zawsze kompletnie zadrukowana. Jeśli tuszu w zbiornikach i buforze jest za mało, to – co oczywiste – przed rozpoczęciem pracy drukarki otrzymamy komunikat o konieczności wymiany zasobnika z atramentem.

Tusz tuszowi nierówny

W stosunku do poprzedniej generacji atramentów barwnikowe tusze Vivera odznaczają się większą odpornością na blaknięcie. Testy przeprowadzone przez Wilhelm Imaging Re­search Institute pokazują, że wydruki uzyskane za pomocą atramentów Vivera wytrzymują od 82 (przy zastosowaniu trzech tuszy) do 108 lat przy wydrukach sześcio- i ośmioatramentowych. Trwałość fotografii czarno-białych szacowana jest zaś na 115 lat.

Tak dobre rezultaty osiągnięto dzięki użyciu barwników nowej generacji (niestety, producent nie ujawnił szczegółów ich składu), znacznie bardziej odpornych na promieniowanie ultrafioletowe i temperaturę. Tusze Vivera mają również zmodyfikowane właściwości fizykochemiczne, tak aby przyspieszyć szybkość samego druku. Zastosowany do ich produkcji rozpuszczalnik znacznie szybciej odparowuje, a barwnik lepiej się wchłania. Dzięki temu głowica nie musi praktycznie czekać na odparowanie rozpuszczalnika z powierzchni nośnika, skracając o kilkanaście procent czas wydruku jednej strony dokumentu.

Jeśli chodzi o papiery fotograficzne z HP Premium Plus, to niewiele różnią się one od tych, które sprzedawane są obecnie w sklepach. Zmodyfikowano w nich warstwę obrazową (patrz: $(LC71477:Kroplą malowane)$), dostosowując ją jedynie do nowej generacji tuszów. Ciekawostką jest zaś zastosowanie na spodzie nowych nośników kodu kreskowego, opisującego parametry i typ papieru. Dzięki temu drukarka wyposażona w odpowiedni czytnik jest w stanie automatycznie dostosowywać się do znajdującego się w podajniku nośnika – np. wydłużając czas schnięcia tuszu czy nawet modyfikując profil barwny.

Jak widać, nowa technologia SPT zapowiada się bardzo obiecująco. Czy spowoduje ona jednak, że nowe urządzenia firmy HP będą znacznie lepsze od produktów konkurencji i że poniesione przez tę korporację nakłady szybko się zwrócą, trudno w tej chwili powiedzieć. Częściowo na to pytanie odpowie test drukarki HP Photosmart 8250, która trafiła już do naszego laboratorium. Niemniej jednak ja z niecierpliwością czekam już na technologiczną odpowiedź Epsona, Canona i Lexmarka. Firmy te zapowiedziały premiery urządzeń mających sprostać rynkowemu wyzwaniu, rzuconemu przez amerykańskiego giganta.

Więcej:bezcatnews