Niech Cię zobaczą!

Kiedy w 1994 roku studentka Justine Hall zaczynała pisać i publikować w Sieci swój pamiętnik, była jednym z pierwszych blogerów na świecie. Dzisiaj takich jak ona są miliony. Chyba nikt nie przypuszczał, że internetowe diariusze staną się aż tak popularne. Wygląda na to, że wielu z nas ma w sobie odrobinę ekshibicjonisty, a całkiem spora grupa ludzi daje temu upust w Internecie. Do tej pory służyła im do tego celu głównie klawiatura, rzadziej kamera cyfrowa bądź aparat. A mówi się przecież, że obraz jest wart więcej niż tysiąc słów. Przechowywanie zdjęć i filmów zajmuje jednak sporo zasobów dyskowych. Staje się przez to dużo droższe i niewiele firm udostępnia wystarczająco dużą ilość miejsca na swoich serwerach za darmo. Ale za sprawą Google’a sytuacja ta z pewnością ulegnie wkrótce radykalnej zmianie.

Google na czele

Właściciele największej wyszukiwarki na świecie przygotowują wprowadzenie obsługi materiałów filmowych. Oznacza to udostępnienie za darmo miejsca każdemu, kto będzie miał ochotę założyć swój pamiętnik wideo (vlog), oraz stworzenie pierwszego engine’u wyszukującego pliki wideo. Wersja beta serwisu Google Video już pozwala przeszukiwać zgromadzone w Internecie filmy pod kątem występujących w ich nazwach słów kluczowych.

Trudno sobie wyobrazić sytuację, w której firma (nawet przy swoich olbrzymich zasobach finansowych) jest w stanie pomieścić vlogi wszystkich chętnych. Historia jednak uczy, że jeśli ktoś przetrze szlaki, natychmiast podążą za nim inni. Google już nie raz udowodniło, że potrafi być pionierem. Wystarczy chociażby przypomnieć przykład gigabajtowych skrzynek e-mailowych. W Internecie przetoczyła się fala opinii wyśmiewających ekstrawagancję amerykańskiego giganta i wróżących rychłą rezygnację z pomysłu. Tymczasem okazało się, że wkrótce konkurencja poszła w jego ślady i dzisiaj nawet w Polsce każdy może założyć darmową skrzynkę o pojemności 1 GB.

Biznes z blogiem z tle

Wiele osób uświadomiło już sobie, że na vlogach można zarobić. Zaczynają oni robić pierwsze kroki w kierunku “zagarnięcia części tortu”. Najbardziej prestiżowe adresy zawierające termin “vlog” w domenie.pl są już od dawna zajęte. Powstają też pierwsze witryny pozwalające na umieszczenie prywatnych filmowych pamiętników, jednak ze względu na to, że są w fazie testów, nie zawsze można z nich skorzystać. Na przykład serwis www.blog.net zawiesił na razie rejestrację nowych użytkowników.

Potencjał, który leży w wizualnych pamiętnikach, po części ilustruje sukces innego serwisu – www.moblog.pl. Jego użytkownicy mogą umieszczać swoje wspomnienia wzbogacone fotografiami wykonanymi za pomocą telefonu komórkowego. Strona powstała dzięki współpracy firm Nokia Polska i K2. W ciągu pierwszych pięciu tygodni jej funkcjonowania odnotowano ponad 100 tys. odwiedzin i powstało 9 tysięcy nowych kont, do których użytkownicy wysłali aż 6 tys. MMS-ów ze zdjęciami.

Urodzeni vlogerzy

Istnieje też potencjalnie duża grupa już działających blogerów, która być może zechce urozmaicić swe pamiętniki obrazem i dźwiękiem. Do tej pory największą popularnością cieszyły się blogi tworzone przez żołnierzy stacjonujących w Iraku. O ile ciekawsze byłyby relacje, w których za pomocą kamery cyfrowej uwiecznione zostałoby codzienne życie wojskowych!

Ostatnimi czasy blogować zaczęli też publicyści tygodnika “Newsweek Polska”. Wśród blogujących dziennikarzy są także osoby znane z telewizji. Kto wie, może pojawią się ich wspomnienia wzbogacone o obraz i dźwięk? Żyjemy w czasach “Big Brothera”, takie relacje staną się więc świetnym materiałem marketingowym.

Amerykański dziennikarz, a jednocześnie betatester serwisu www.vblogcentral.com Steve Garfield już publikuje swoje relacje online. Najpopularniejszy obecnie vlog Rocketboom także utrzymany jest w konwencji telewizyjnego dziennika. Jego autorka Amanda Congdon codziennie rano udostępnia kolejne wydania swojego trzyminutowego bloga, w którym relacjonuje mniej lub bardziej istotne informacje.

Na dobrej drodze

Czy vlog zdetronizuje swego starszego brata? Rosnąca liczba szerokopasmowych łączy i zaangażowanie Google’a po stronie blogów wideo utrudnia jeszcze nie tak dawno prostą odpowiedź na to pytanie. Vlogi z pewnością będą pełniły dwojaką funkcję. Po pierwsze, napełnią kieszenie właścicieli serwisów publikujących pamiętniki wideo. Po drugie, zaspokoją wrodzoną potrzebę podglądania.

Więcej:bezcatnews