Wirus destrukcji

Marek Sell, twórca mks_vira, wielokrotnie podkreślał, że antywirusy różnią się od innych aplikacji komercyjnych. “Program antywirusowy jest bardziej usługą niż towarem. Tak naprawdę ważne jest nie to, co kupujemy, ale co dostajemy po kupnie, czyli stała aktualizacja” (dla “Magazynu Internetowego WWW”, listopad 2002 r.).

Właśnie natychmiastowe reagowanie programistów na zagrożenia i niezwłoczne dostarczanie użytkownikowi ochrony przed najnowszymi “szkodnikami” stanowi o przydatności tego typu aplikacji i odróżnia je od innych programów. Tymczasem na przełomie roku klienci firmy MKS mieli kłopot z uaktualnianiem sygnatur wirusów.

Okazuje się, że MKS i ArcaBit, producenci dwóch programów antywirusowych, toczą ostry spór. Padają poważne zarzuty dotyczące praktyk nieuczciwej konkurencji, kradzieży własności intelektualnej i działania na szkodę rywala.

Wirusom śmierć

Przypomnijmy, że pierwsza wersja mks_vira dla DOS-u powstała w 1987 roku. Marek Sell był wówczas zatrudniony w firmie Apexim. Najpierw nad programem pracował sam, a później dołączyli do niego inni programiści. Już wtedy z Markiem Sellem współpracował Włodzimierz Banaszak, późniejszy prezes firmy MKS, który od samego początku zajmował się promowaniem i sprzedażą skanera.

W 1996 roku, gdy produkt osiągnął już silną pozycję na rynku, Marek Sell odszedł z Apeximu i założył własną firmę o nazwie Marek Sell sp. z o.o. W kwietniu 1997 roku firma zmieniła nazwę na MKS. Jak się jednak okazało, w USA istniała już firma o takiej nazwie (www.mks.com), co ograniczało sprzedaż aplikacji wyłącznie do rynku polskiego.

Mks_vir był jedyną rdzennie polską aplikacją antywirusową. Dzięki rodzimej lokalizacji miał przewagę nad innymi produktami czołowych firm. Programiści na bieżąco reagowali zarówno na wirusy najbardziej znane na świecie, jak i nasze lokalne. Mks_vir był jedną z najchętniej kupowanych aplikacji antywirusowych w Polsce i przynosił firmie coraz większe dochody.

Przejęcie pałeczki

W czerwcu 2004 roku, w wieku 53 lat, Marek Sell zmarł po ciężkiej chorobie. Jedyny właściciel firmy nie pozostawił po sobie testamentu. MKS-em zarządzał Włodzimierz Banaszak, jednak w kierowanie spółką włączyli się spadkobiercy. Wkrótce pojawił się konflikt między interesami spadkobierców a pracownikami i zarządem.

Nastroje w firmie się zepsuły. Według spadkobierców pracownikom firmy zależało wyłącznie na wynagrodzeniach, podczas gdy ci cały czas utrzymują, że finanse były dla nich wtedy sprawą drugorzędną, problemem zaś stała się zła atmosfera w pracy. “W firmie MKS po śmierci Marka Sella wszystko stało pod dużym znakiem zapytania” – mówi jeden z byłych pracowników. “Nam chodziło o komfort, o to, że za miesiąc, dwa czy pół roku będziemy mieli pracę i że na koniec każdego miesiąca dostaniemy wynagrodzenie”. Pracownicy MKS-u zaczęli otrzymywać oferty z innych firm informatycznych i coraz częściej myśleli o opuszczeniu pracodawcy.

Ostatecznie we wrześniu 2004 roku powstała firma ArcaBit sp. z o.o., do której przeszli wszyscy programiści MKS-u, a z czasem pracownicy obsługi technicznej. Dzięki takiemu posunięciu nie tylko zyskali niezależność, ale i możliwość pracy nad nowym programem, którego dystrybucja nie musiała być ograniczana tylko do rynku polskiego. Prezesem ArcaBitu została Iwona Banaszak – żona prezesa MKS-u. Firma MKS została z prawami autorskimi do programu mks_vir, ale bez kluczowych pracowników. Chcąc nie chcąc, MKS musiał podjąć współpracę z ArcaBitem, który od tej pory świadczył dla niego swe usługi: stworzył mks_vira 2005, aktualizował program i bazy sygnatur wirusów, a także zapewniał obsługę techniczną.

Topór wojenny wykopany

W styczniu 2005 ArcaBit zaczął sprzedawać za granicą swój własny skaner – ArcaVir. W sierpniu 2005 roku, wraz z wprowadzeniem ArcaVira na rynek polski, ArcaBit i MKS podpisały umowę, na mocy której MKS zobowiązał się do dystrybucji ArcaVira. Jednocześnie, na mocy innej umowy zawartej pomiędzy firmami, rozwój mks_vira miał być zatrzymany na wersji 2005. Spadkobiercy, pomimo iż mieli wgląd w treści umów, dość późno zorientowali się, że firma MKS całkowicie uzależnia się od ArcaBitu. Na ich wniosek 23 listopada 2005 roku zarządca masy spadkowej odwołał Włodzimierza Banaszaka z funkcji prezesa. Na jego miejsce powołał najpierw Annę Radyńską-Janas, a po miesiącu Kazimierza M. Kędzierskiego.

Jedną z pierwszych decyzji prezesa Kędzierskiego było odcięcie ArcaBitu od infrastruktury MKS-u. Tym sposobem z dnia na dzień współpraca firm się zakończyła. Kolejnym posunięciem nowego prezesa było złożenie do warszawskiej prokuratury zawiadomienia o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez byłego prezesa Włodzimierza Banaszaka. Pod jego adresem padły zarzuty o działanie na szkodę firmy MKS poprzez podpisanie z ArcaBitem wielu niekorzystnych umów handlowych. W oświadczeniu zarządu MKS-u czytamy, że działania te miały na celu

niszczenie firmy i bezprawne przejmowanie jej produktu. Włodzimierzowi Banaszakowi zarzuca się m.in. zgodę na ponoszenie zbyt wygórowanych opłat na rzecz ArcaBitu za obsługę bieżącą programu, podpisanie umowy zobowiązującej firmę MKS do nierozwijania programu mks_vir ponad wersję 2005, zaprzestania działalności produkcyjnej i aktualizacyjnej nad programem

i na koniec: zobowiązanie MKS-u do promowania i sprzedaży programu antywirusowego ArcaVir.

Najpoważniejszym jednak oskarżeniem, jakie wysuwa MKS wobec Banaszaka, jest przypuszczenie, że ujawnił on tajemnicę przedsiębiorstwa, udostępniając ArcaBitowi kody źródłowe do programu antywirusowego mks_vir. Zarząd MKS-u twierdzi, że programistom z ArcaBitu trudno byłoby przygotować całkiem nowy skaner antywirusowy w parę miesięcy.

Więcej:bezcatnews