Tylko dla bogatych

Mogłoby się wydawać, że kupując drogi produkt, często płacimy za markę producenta, elegancję wystroju sklepu, zwracamy koszt reklam, czyli – finansujemy różne rzeczy, niemające wiele wspólnego z tym, co chcielibyśmy mieć i używać. W rzeczywistości jednak sprawdza się zasada, że dostajesz to, za co zapłaciłeś. Jeśli różnica w specyfikacji technicznej nie tłumaczy, dlaczego jeden towar jest tak drastycznie tańszy od drugiego, to zapewne gdzieś jest haczyk. Ja dałem się na niego złapać.

Półtora roku temu za 4200 zł kupiłem w Media Markcie notebooka Gericom. Poinformowano mnie, że “na notebook udzielona jest gwarancja o długości dwóch lat, licząc od daty zakupu”. Komputer się zepsuł, ja miałem okazję przekonać się, ile prawdy jest w zapewnieniach o solidności zobowiązań gwarancyjnych.

Droga przez serwisy

Sprzedawcy w Media Markcie uczciwie poinformowali, że “austriacki tygrys” jest objęty dwuletnią gwarancją tylko na “komputer”, gdyż matryca bezpłatnie naprawiana jest tylko przez rok. Nawet za dopłatą nie można było przedłużyć tego świadczenia. Szkoda tylko, że zapomnieli mi powiedzieć, że na baterię jest zaledwie sześć miesięcy gwarancji. Dowiedziałem się o tym w siódmym miesiącu użytkowania, gdy akumulator odmówił współpracy, a za wymianę na nowy zażądano “tylko” 549 zł plus VAT.

Chwalono się, że gwarancja jest typu door-to-door. I faktycznie tak było. Zapomniano jednak poinformować, że call center firmy Gericom w Polsce nie istnieje i wszelkie kwestie serwisowe należy załatwiać za pomocą infolinii, do której dzwonimy, wybierając… austriacki numer telefonu! Koszty rozmów zagranicznych to nie jedyny zgrzyt – dogadanie się z osobą, która opanowała język polski na poziomie kursu dla początkujących, graniczy z cudem. Warto jeszcze dodać, że wypalenie się matrycy na obszarze 5×5 pikseli nie jest w firmie Gericom uznawane za wadę i dopiero pojawienie się trzeciej takiej plamy upoważnia klienta do żądania darmowej wymiany matrycy na nową!

Może być lepiej

Miałem dość. Kupiłem w Vobisie notebooka Fujitsu Siemens za 4300 zł. Otrzymałem dwuletnią gwarancję na cały komputer, włącznie z matrycą. Bateria była objęta gwarancją 12-miesięczną. Za rozszerzenie gwarancji na trzeci rok zapłaciłem zaledwie 199 zł. Sprawdziłem, że telefoniczne centrum serwisowe jest dostępne w Polsce i za połączenie z nim płaci się jak za połączenie lokalne. Upewniłem się, że zgodnie z przestrzeganymi przez Fujitsu Siemens normami ISO wypalić się mogą nie więcej niż 4 piksele matrycy.

Po raz kolejny potwierdza się teza, że oszczędny dwa razy płaci. Nie jest tak, że “skoro nie widać różnicy, to po co przepłacać?”. Skoro nie widać różnicy, to pewnie została sprytnie ukryta.

Więcej:bezcatnews