Halo Wars – ani słowa

Bycie pismakiem to chwilami spore wyzwanie. W czwartek dostałem finalną, prawdopodobnie, wersję Halo Wars na Xboxa 360. Oczywiście odpaliłem ją i zaliczam kolejne poziomy. Problem jednak w tym, że nic nie mogę o tej grze napisać. I to nie dlatego, że jest zła, dobra, średnia, zaskakująca lub nudna. Wszystko za sprawą listu dołączonego do krążka:
Wygląda banalnie. Ciekawe czy stanie si e przełomem.

Wygląda banalnie. Ciekawe czy stanie się przełomem.

Microsoft Game Studios zastrzegło embargo na recenzje tego tytułu, które upływa: Dla mediów drukowanych – w dniu 10.02.2008. Dla mediów internetowych/telewizyjnych – w dniu 20.02.2008 o godzinie 15:00.

Przed tymi datami nie moze ukazać się żadna recenzja oraz materiał pochodzący z tej wersji gry.

Gra swoją europejską premierę będzie mieć 27 lutego tego roku.

Poniekąd zdradzam dzień premiery, ale o tym żeby tego nie robić słowa w liście nie było. 🙂 Jak mus to mus. Pozostaje poczekać do lutego. Napiszę jedynie, że gram w polską wersję i jeśli nic się do czasu premiery nie zmieni pozycja ta może zadać kłam twierdzeniu, że na konsole nie da się zrobić RTS-a.

Jeśli ktoś miał kontakt z Red Alertem 3 na 360-tke mile się zdziwi. Ten ostatni był jednym z największych moich rozczarowań na przestrzeni ostatnich miesięcy. A, i jeszcze jedno. Wydarzenia z Halo Wars mają, miejsce przed rozpoczęciem intrygi którą gracze smakują od pierwszej części Halo.