Widmo w trumnie

Dzieci w szkołach chwaliły się zachodnimi zdobyczami z delegacji rodziców – tak pojawiły się zegarki napędzane bateryjkami. Ci, których rodzice jeździli tylko na wschód, przywozili pociechom do zabawy Wilka i zająca w elektronicznym pudełku. Cóż, dopiero później wyszło na jaw, że produkty radzieckiego przemysłu elektronicznego były kopiami nikomu wtedy nieznanej, japońskiej firmy Nintendo.

I w tych właśnie, ponurych czasach Sztandar Młodych zaczął nieśmiało pisywać o komputerach (tak, tych z zachodu). Ba, nawet wypuścił dodatek specjalny – Bajtka, który błyskawicznie zaczął znikać z kiosków. A zachodni najeźdźca właśnie szturmował granice kolejną porcją

czarnych trumienek

– bo właśnie taką, pieszczotliwą nazwę zyskał trzeci z rodziny

ZX Spectrum+

(wcześniej pojawiły się dwa gumiaki:

ZX Spectrum 16 K

i ZX Spectrum 48 K różniące się pojemnością RAM).

Moje pierwsze zetknięcie z ZX Spectrum+ miało miejsce w szkole podstawowej. Ni stąd, ni zowąd, dwóch uczniów ostatniej klasy przyniosło na jakieś dodatkowe zajęcia “kółka komputerowego” czarne coś z masą plastikowych klawiszy (i nieprawdopodobną ilością napisów na nich).

Czarna gwiazda 8-bitowej epoki. Wielbiona w UK, ukochana i sklonowana Rosji, do dziś ma swoich wiernych fanów w Polsce.

Czarna gwiazda 8-bitowej epoki. Wielbiona w UK, ukochana i sklonowana Rosji, do dziś ma swoich wiernych fanów w Polsce.

Potem zaczęła się wyższa szkoła elektronicznej magii – wklepywanie programu w BASIC-u. A na Spectrum (ang. widmo). Wcale nie było to proste, żeby przyspieszyć proces wpisywania programów (i oszczędzić wrażliwą klawiaturę, szczególnie tą w “gumiakach”) sprytny brytyjski wynalazca,

Sir Clive Sinclair

, wpadł na pomysł, by całe polecenia BASIC-a przypisać do odpowiednich kombinacji klawiszy. I tak, część poleceń udawało się wklepać w “Extend Mode”, niektóre z “Shiftem”, a do symboli graficznych trzeba było wcisnąć “Graph”. Ręczna ekwilibrystka podczas wklepywania kodu w BASIC-u była przezabawna. Ale po przyspieszonym kursie programowania przyszedł czas na rozrywkę. Po kilkunastu minutach niepokojących pisków dobiegających z magnetofonu, na ekranie właśnie pojawił się kokpit Tomahawka. Był 1985 rok. I jak tu nie zacząć interesować się komputerami? Szczególnie, że przy marnych zarobkach w socjalistycznym raju były one niemal nieosiągalne.

Co, jak co, ale Sir Sinclair to miał pomysły na design – wszystko w czerni (łącznie z pudełkami), co było ewenementem w epoce 8-bitowców. Dziś spectrumową enklawą jest rodzimy kraj Sinclaira (Wielka Brytania) oraz Rosja, gdzie zarówno Z80 (procesor), jak i Spectrum doczekał się wielu nieoficjalnych klonów (najsłynniejsze to Pentagon i Scorpion). Kto by pomyślał, że powstaną klony potrafiące tak wiele klik.

Nie będę rozpisywał się o parametrach technicznych ZX-a. Wszystko można znaleźć w Wikipedii.

A właśnie – czy wiecie, że Spectrum w dobrym stanie to najcenniejszy towar na aukcjach?