Francja: ustawa antypiracka wciąż ma mocne poparcie

Ustawa antypiracka, która na wiosnę zdominowała nagłówki mediów, wraca do parlamentu. Partia Socjalistyczna złożyła skargę, w której utrzymuje, że ustawa nie jest zgodna z francuską konstytucją. Dlatego też jej nowa, łagodniejsza wersja, obecnie krąży po paryskich instytucjach rządowych.
Nikolas Sarkozy to główny inicjator nowej, bardziej agresywnej polityki wobec internautów
Nikolas Sarkozy to główny inicjator nowej, bardziej agresywnej polityki wobec internautów

Zgromadzenie Narodowe zaakceptowało, ponownie, ustawę stosunkiem głosów 285 do 225. Partia Socjalistyczna, która jest w mniejszości, już teraz zapowiedziała, że będzie ponownie apelować do trybunału konstytucyjnego. Czy to oznacza, że nic się nie zmieni? Zwolennicy liberalnego prawa mają jeszcze jedną szansę: przyjęta w maju ustawa będzie dalej funkcjonować tylko jeśli zgodę wyrazi 14-osobowa komisja złożona z francuskich posłów i senatorów. Złagodzenie ustawy, wspomniane wyżej, to przekazanie władzy wykonawczej w tej materii z administracji państwowej do sądownictwa.

Na czym polega kontrowersyjne prawo? Przypomnijmy: internauci, w myśl nowego prawa proponowanego przez francuski rząd mieli być odcinani od Internetu na okres 3 do 12 miesięcy. Obowiązywać miała zasada dwóch ostrzeżeń: upomnienie mailowe, listowne i dopiero wtedy blokada połączenia. Piraci mieli być gromadzeni w bazie HADOPI i na zawsze pozostaną na tej czarnej liście.