Za nielegalne pobieranie plików dostanie się… dostawcom Internetu

Najnowszy wyciek dokumentów z tajnego posiedzenia Anti-Counterfeiting Trade Agreement (ACTA), w którym biorą udział między innymi Amerykanie i Europejczycy, wskazuje na to, że większa odpowiedzialność za poczynania internautów nałożona zostanie na dostawców Internetu. Rozmowy, chociaż trwają od przeszło dwóch lat, nie wydają się jednak zbliżać ku końcowi. Dokumenty, które wyciekły do Sieci, mają pochodzić z anonimowych źródeł zaangażowanych w porozumienie ACTA. Znajdujemy w nich informacje, że dostawcy Internetu mogliby odpowiadać przed sądem cywilnym za nielegalne udostępnianie i pobieranie plików przez użytkowników, którzy korzystają z ich Sieci.
Stany Zjednoczone ryzykują nawet dyplomatyczne skandale, byle tylko przepchnąć swoją wizję kontroli Internetu
Stany Zjednoczone ryzykują nawet dyplomatyczne skandale, byle tylko przepchnąć swoją wizję kontroli Internetu

Dostawca może jednak uniknąć pozwu o naruszenie praw autorskich i dystrybucję materiałów chronionych prawem ze strony wytwórni filmowej czy muzycznej, jeśli udowodni, że niezwłocznie podjął akcję zapobiegającą naruszeniom tych praw.

Oczywiście nałożenie takich obowiązków i obarczenie odpowiedzialnością dostawców Internetu najgorzej może się zakończyć dla samych internautów – mianowicie wzrostem cen usług. Dostawcy musieliby bowiem liczyć się z dodatkowymi wydatkami w zakresie obsługi prawnej.

Z drugiej strony, może w końcu zakończyły by się absurdalne kary rzędu 1,92 miliona dolarów za udostępnienie 24 piosenek w sieci P2P, lub 675 tysięcy dolarów za rozpowszechnianie 30 plików.

Oczywiście przedstawiciele Komisji nie zdecydowali się na oficjalny komentarz w sprawie wycieku informacji. Następne spotkanie negocjatorów ACTA odbędzie się w kwietniu w Nowej Zelandii.

A Wy jak sądzicie, szykują się zmiany na dobre, czy raczej na złe?