E-sportowcy wciąż narażeni na największą ilość wirusów

W comiesięcznym raporcie dotyczącym zagrożeń polskiej sieci, przygotowanym przez laboratoria antywirusowe firmy ESET, złośliwe aplikacje określane mianem PSW.OnLineGames po raz kolejny były powodem największej liczby infekcji polskich komputerów. Zagrożenia te swoim działaniem przypominają partyzanckie bojówki. Najpierw niepostrzeżenie dla użytkownika przenikają z zainfekowanych stron do komputera, a następnie wyjątkowo skutecznie maskują swoją obecność. Kiedy tylko nadarza się okazja, a gracz loguje się w swojej ulubionej grze, program atakuje – zapamiętuje wpisywane za pośrednictwem klawiatury login i hasło, a następnie przesyła je do twórcy zagrożenia. W ten sposób haker zdobywa cenne dane, które bardzo skrupulatnie wykorzystuje do pozbawienia danego gracza wirtualnych przedmiotów gromadzonych czasami przez długie miesiąca, a nawet lata. Te tzw. itemy, a czasem nawet całe postacie, trafiają później na aukcje internetowe. Za ich pośrednictwem oszust bardzo szybko zamienia wirtualne akcesoria w prawdziwe pieniądze, pozostawiając graczom ogołocone, wirtualne konta.
E-sportowcy wciąż narażeni na największą ilość wirusów

Kolejne pozycje w lutowym raporcie przygotowanym przeze firmę ESET zajęła grupa zagrożeń infekujących kolejne komputery za pośrednictwem plików automatycznego startu (6,11% wszystkich wykrytych infekcji). Popularna obecnie metoda przenoszenia danych z wykorzystaniem pendrive’ów oraz wygodne, ale niebezpieczne ustawienie automatycznego uruchamiania nośników wymiennych w systemie Windows utrudniają szybkie wyeliminowanie tego zagrożenia. Dalsze miejsca na lutowej liście zagrożeń zajęły: popularny robak internetowy Conficker (4,96% wszystkich wykrytych infekcji), złośliwy program Win32/Pacex (3,38% wszystkich wykrytych infekcji), który służy koniom trojańskim do maskowania ich obecności na dysku twardym zainfekowanej maszyny oraz robak Win32/Agent (2,84% wszystkich wykrytych infekcji) potrafiący wykradać dane użytkownika.