Prywatność a Web 2.0 – oksymoron?

Ochrona prywatności na portalach społecznościowych to modny temat. Wy chcecie o tym czytać, politycy chcą o tym mówić a portale tym chwalić. Ale nie rozumiem jednej rzeczy: czemu umieszczasz na portalu coś, czym nie chcesz się dzielić?
Właśnie obdarłem się publicznie z prywatności

Właśnie obdarłem się publicznie z prywatności

O ochronie prywatności wspomniałem conieco rozwodząc się nad tym, jakie to portale Web 2.0 są fajne. Ale temat, zamiast przycichnąć, staje się coraz bardziej modny. Ja nie rozumiem czemu i może wy mi to wyjaśnicie. Problemem jest ochrona prywatności. Użytkownicy Facebooka czy nasza-klasa.pl podnoszą wielkie larum nad tym, czy te portale dostatecznie chronią ich dane.

Ale ja się pytam: jakie dane? Portale społecznościowe, sama ich idea, służy do dzielenia się. Umieszczamy tam swoje zdjęcia, wpisy na blogu, ciekawe linki, komentarze, informacje o sobie, i tak dalej, właśnie po to, by się nimi dzielić. Przecież nie po to wrzucasz tam swoją fotkę, by następnie zablokować wszystkim do niej dostęp i przeglądać ją w domenie Facebook.com zamiast w folderze “Ja i mój pies”. Podobnie z informacjami o sobie – wpisujemy je tam po to, by się przedstawić innym, zaistnieć w Sieci.

Niewątpliwie, są rzeczy, którymi dzielić się nie chcemy. Zdjęcia z pijackiej imprezy, kochanka czy przeszłość w grupie fanów gry Bingo. Ale w takim razie po co to umieszczać na naszej-klasie.pl? Jeżeli nie chcesz, by ktoś zobaczył niektóre rzeczy, to

nie umieszczaj ich w sieci

. Wtedy nie będziesz musiał się tak obawiać owej utraconej prywatności. Bowiem raz coś wrzucone w Internet, zostaje tam na zawsze. To żelazna zasada, niezależnie od zabezpieczeń. A narzekanie na reklamy, które celują w Ciebie na podstawie informacji na Twoim profilu? Przecież i tak to robią;). A nawet jeśli sobie tego nie życzymy, to reklamy i tak dostaniemy. Tyle, że niespersonalizowane. To lepiej?

Jest jeden wyjątek. Konto pocztowe. Faktycznie, głupio by było, jakby dostało się w ręce spamerów. Ale mam prostą receptę. Załóżcie sobie coś w stylu [email protected] (zmyślone, nie piszcie tam:)) i używajcie tego konta wyłącznie do rejestrowania się na portalach. Po kłopocie.

Więc proszę, powiedzcie mi, o co właściwie chodzi z tą olbrzymią obawą o prywatność na Facebooku?

A co do zwyczaju cytowania komentarzy z poprzedniej notki (Robin Hood – facet bez rajtuz): tym razem skupiliście się na dyskusji, czy “Hood” można odmieniać w polskim języku, więc sobie daruję;)