Taka kontrola zaś, ma prowadzić do karania nieposłusznych i niereformowalnych użytkowników, którzy uczestniczą w wydarzeniach niepopieranych przez Apple’a. To mrzonka. Apple chce wiedzieć wszystko o swoich użytkownikach – kim są, skąd pochodzą, gdzie się znajdują, a nawet jak szybko biją ich serca. W to jesteśmy skłonni uwierzyć.
Co wiemy na temat wniosku o przyznanie patentu, to to, że zgłoszone komponenty mają skutecznie walczyć ze złodziejami i nadużyciami (w domyśle – jailbreak’iem) poprzez zdalne wykonywanie zdjęć użytkownikom, nagrywanie głosu użytkowników czy śledzenie pracy ich serc, a następnie przesyłanie danych do firmy z Cupertino.
Brzmi to dość niepokojąco, jednak do pełnych wniosków będziemy bardziej uprawnieni po przyznaniu patentu przez amerykański urząd patentowy.