Właściwie, to podaje ich tylko cztery, ale w tytule jego notki widać nawiązanie do nazwy webowego Office’a dla firm. Jak twierdzi, jego produkt jest lepszy, bo „pozwala pracować wielu osobom nad tym samym dokumentem” i „nie jest zorientowany tylko wokół Windows”, a także „ma łatwiejszą politykę cenową: 5 dolarów za użytkownika, zamiast wielu wersji i licencji Office 365”. Sinha używa też ostrzejszych słów, tłumacząc, że „nie można wziąć starego oprogramowania desktopowego, przenieść części jego plików do centrum danych i nazwać tego „chmurą. Aplikacje Google zostały zaprojektowane z myślą o sieci i używa ich setki milionów użytkowników od lat”.
Zgadzacie się z tą opinią?