
Air3GII zyskał obsługę dodatkowych modemów 3G i telefonów komórkowych. Lista kompatybilnego sprzętu zawiera w tej chwili ponad 300 różnych modeli. Poza tym ruter wyposażono także w tradycyjny port WAN, pozwalający na podłączenie się do “kablówki” czy też modemu DSL. Nowością w stosunku do Air3G jest mechanizm fail-over, który przełącza się między połączeniami WAN gdy nastąpi awaria jednego z nich. Funkcjonalność ta, większe niż w domach, zastosowanie znajdzie w firmach gdyż jest w stanie zapewnić ciągłość połączenia z Internetem nawet, kiedy zawiedzie podstawowe łącze.

Zużycie energii w przypadku Air3GII jest na tyle niskie (2,2 W podczas przesyłania danych), że z powodzeniem może on być zastosowany jako rozwiązanie mobilne w autobusach czy pociągach. Wymaga to jednak zastosowania odpowiedniego zasilacza, w komplecie jest tylko standardowy – działający w sieci 230 V. W odróżnieniu od poprzednika, nowy AirLive nie obsługuje Power over Ethernet – oznacza to, że zasilanie musi być dostarczone oddzielnym kablem, a nie jak poprzednio z wykorzystaniem kabla Ethernet.
Pod względem wydajności Air3GII wypada podobnie do poprzednika, jednak nieco gorzej radzi sobie z dużymi odległościami. Z 94 Mb/s transfery spadają do 66 jeśli na przeszkodzie sygnału stanie kilka ścian. Dla kart Centrino 2 będzie to już zaledwie 35 Mb/s. Natomiast we współpracy ze starszymi urządzeniami standardu 802.11g ruter radzi sobie dość dobrze.

Nowy model AirLive od OvisLinka to sprzęt do specyficznych zastosowań. Dzięki mechanizmowi fail-over jest w stanie zapewnić nieprzerwany dostęp do Internetu w przypadku awarii łącza podstawowego, a dzięki obsłudze modemów 3G może udostępniać sieć w miejscach, gdzie nie docierają tradycyjni dostawcy kablowi. Na plus zasługuje dość prosta obsługa i niewielkie zużycie energii. Cena ok. 170 zł (w dniu testu) również wydaje się przystępna. Pewną niedoskonałością jest mała odporność na zakłócenia zewnętrzne. Jeśli w okolicy pojawią się inne urządzenia nadające na zbliżonej częstotliwości, ruter wyraźnie obniża prędkość przesyłania danych.
Grzegorz Bziuk