
AWRT-150 został wyposażony w cztery stumegabitowe porty LAN oraz jedno złącze RJ11 do podłączenia linii telefonicznej. Wbudowano także modem ADSL2+ działający zarówno w Aneksie A jak i B. Oznacza to, że może on zostać użyty na łączach praktycznie każdego ISP. Plusem jest możliwość wyboru dostawcy z predefiniowanej listy. Jedna, niedemontowalna, antena determinuje maksymalną prędkość przesyłania w sieci bezprzewodowej na poziomie 150 Mb/s. Rzeczywiste prędkości są, rzecz jasna, niższe. W odróżnieniu od WRT-150, tutaj przycisk WPS umieszczono w łatwo dostępnym miejscu, tuż obok diod na przednim panelu.
Jako, że rynek polski jest jednym z tych, dla których urządzenie jest dedykowane – jego interfejs webowy został przygotowany także w naszym języku. Ponadto jest on przyjazny w użyciu i intuicyjnie rozplanowany, dzięki czemu konfiguracja wszelkich potrzebnych opcji nie powinna sprawić problemów nawet osobom mniej obeznanym z zagadnieniami sieciowymi. Dla bardziej zaawansowanych istotny może okazać się fakt, że ruter posiada ustawienia umożliwiające skonfigurowanie go do współpracy z usługami IPTV (np. Neostrada z Telewizją). Rodzice zwrócą uwagę na możliwość blokowania dostępu do określonych witryn i usług ze względu na protokół, domenę lub lokalny adres MAC.

Od urządzenia wyposażonego w jedną antenę i porty o prędkości 100 Mb/s nie można wymagać oszałamiających prędkości transferów. Jasne jest, że nie może się ono równać z modelami gigabitowymi, ale wśród “setek” radzi sobie przyzwoicie. Na małych odległościach uzyskuje wyniki na poziomie 90 Mb/s, na dużych transfer spada do nieco ponad 41. Choć zatem nie jest to sprzęt odpowiedni do strumieniowania filmów HD, to do podstawowych zadań w Internecie jego wydajność jest wystarczająca. Jako zaletę należy też policzyć niskie zużycie energii zarówno podczas transferu danych jak i w czasie bezczynności. AWRT-150, jako że jego cena w dniu testu wahała się w granicach 100 zł, może stanowić niedrogą alternatywę dla urządzeń dostarczanych przez ISP.
Grzegorz Bziuk