Większość z czekających to były ponoć osoby planujące kupić telefon a następnie go odsprzedać za znacznie większe pieniądze. Na wieść o tym, że dziś nic nie zarobią, ponoć stały się… niespokojne. Na tyle, że trzeba było wzywać oddziały specjalne policji. W kierunku Apple Store poleciały też jaja.
Na szczęście to był jedyny taki incydent. Reszta sklepów mogła rozdać talony na iPhone’a 4S czekającym na niego fanom.