MegaUpload pobierał filmy z YouTube’a (wtedy jeszcze nie należał do Google’a) i planował wykorzystywać je jako swoje treści. Tak przynajmniej wynika z logów z rozmów tekstowych przeprowadzonych poprzez Skype’a, które FBI przedstawiło jako materiał dowodowy. Z rozmowy z 2006 roku wynika, że „aktualnie mamy już 30 procent ich filmów, teraz tylko trzeba się zastanowić jak na nich zarobić”.
Adwokat reprezentujący MegaUpload oświadczył, że sprawy nie będzie komentował. Udowodni, że owe zarzuty są fałszywe, dopiero przed sądem. Czekamy…