Instalujcie Ubuntu. Jest super, tyle że nie działa

Osoby o przetłuszczonych włosach i dużych zapasach koszul flanelowych od lat walczą o lepsze jutro Linuxa. Mimo upływających lat wciąż nie są w stanie zrozumieć, że miejscem Linuxa nie jest Desktop. Nie jest to też Notebook. System świetnie sprawdza się w serwerach i oczywiście na urządzeniach mobilnych w postaci Androida. Niemniej jednak ci podli ludzie będą używać wszystkich dostępnych argumentów, abyś zainstalował Ubuntu (bądź dowolną inną dystrybucję) na swoim komputerze. Musisz tylko zapomnieć o wszystkich o ulubionych programach, a zamiast Photoshopa zainstalować Gimpa, który w gruncie rzeczy nie nadaje się do niczego. Następnie skompiluj kernel, dopisz jakieś dziwne skrypty, bo połowa funkcji systemu nie działa i wykonaj wiele innych czynności, które utrudnią ci życie.
Ubuntu coraz lepsze - Windows ma się czego bać?
Ubuntu coraz lepsze - Windows ma się czego bać?

Jednak mam lepszy pomysł. Aby sprawdzić jak to jest używać Linuxa spróbuj od jutra wchodzić do domu oknem, zacznij brać prysznic w zimnej wodzie, zmień swoją nową 50-calową plazmę na starego Rubina bez pilota i na wszelki wypadek w każdy poranek wysmaruj się własnymi odchodami. Potem postaraj się uwierzyć, że faktycznie twoje życie stało się lepsze. Użytkownicy Linuksa mają to opanowane do perfekcji.

Dziś okazało się, że nadchodzące wydanie Ubuntu oznaczone symbolem 12.04 będzie pozbawione opcji hibernacji. Funkcja w notebooku jest o tyle przydatna, że wystarczy zamknąć klapę ekranu i włożyć go do plecaka. Nie trzeba nic zapisywać, zamykać, martwić się co będzie później. Bo później bierzesz notebooka z Prawidłowym Systemem Operacyjnym, otwierasz go i pracujesz dalej. Tymczasem fani Linuksa będą mieli jak zawsze pod górę. Hibernacja nie działa, bo się zepsuła i naprawiona nie będzie.

Jednak to proste! Przecież jesteś użytkownikiem Linuksa, kochasz swoją linię poleceń, czyli interfejs komputerowy, który pojawił się zaraz po liczydłach. Wystarczy wpisać “sudo pm-hibernate” i poczekać co się stanie. Jak się zawiesi, to masz problem i nic nie pomoże. Jak zadziała, świetnie. Możesz zamiast zamykania klapy notebooka po prostu odpalać tą komendę. Niewygodne? Wytłumacz to sobie jakoś, albo wykonuj w ramach treningu bezwzrokowego pisania na klawiaturze. Dasz radę. Możesz też przywrócić hibernację do menu systemowego, ale prościej byłoby mi wyjaśnić zasady fizyki kwantowej.

Dlatego pamiętaj, aby wybrać komputer z dobrym systemem operacyjnym, a smartfona z Linuksem. Nie odwrotnie. Nie bój się też używać wulgarnych słów i otwartego ognia do osoby, która będzie cię zachęcała do instalacji Ubuntu. W pełni na to zasługuje.

Powyższy materiał jest wpisem blogowym, nie artykułem i w związku z tym ma prawo, a wręcz obowiązek być opisem subiektywnych przemyśleń i wrażeń autora.
Autor nie jest pracownikiem CHIP.pl, a jego opinia nie wyraża opinii redakcji.

Ta notka cię zbulwersowała? Zapraszamy do dyskusji!

Ubuntu, CHIP i defekujący pies
Czy na CHIP.pl jest miejsce na subiektywizm i gdzie leży granica dobrego smaku?