
Olympus VG-160
Olympus VG-160 to typowy kieszonkowy aparat dla początkujących – ładnie wygląda, jest mały i lekki. Niestety, jakość zdjęć rozczarowuje: fotografie są nieostre i rozmyte. Również pod względem wyposażenia i szybkości pracy VG-160 nie dorównuje konkurentom.
Nietrudno ustalić grupę docelową tego małego kompaktu: to początkujący i okazjonalni fotografowie a także ci, którzy chętnie robią zdjęcia na imprezach, a nie chcą polegać tylko na aparatach smartfonów.
Za wiele szumu
Na papierze rozdzielczość 14 megapikseli wygląda dobrze. Punkty na małych matrycach aparatów kompaktowych często są jednak tak bardzo ściśnięte, że już przy najniższej dostępnej czułości na zdjęciach pojawia się nieładny szum. Tak właśnie jest z Olympusem VG-160. Wyniki pomiarów szumu są podwyższone już przy czułości ISO 100, a przy ISO 400 zakłócenia są wyraźnie widoczne. Filtr odszumiający pracuje nieudolnie, przekształcając rzekome zakłócenia obrazu w nieostre plamy – zwłaszcza przy wyższych poziomach czułości. Również rozdzielczość na poziomie maksymalnie 1089 par linii na wysokość obrazu nie odpowiada temu, czego oczekujemy od 14-megapikselowej matrycy. Mały Olympus radzi sobie za to bardzo dobrze z odwzorowaniem barw.
Ubogie wyposażenie
Choć obudowa VG-160 jest zbudowana z plastiku, jakość wykonania i wzornictwo pozostawiają dobre wrażenie. Zwłaszcza po czarnej wersji wcale nie widać bardzo niskiej ceny. Kieszonkowy Olympus będzie za mały dla panów z dużymi dłońmi, zwłaszcza że również elementy sterujące na obudowie są filigranowe.
Wyposażenie wypada znacznie gorzej – na pokładzie brakuje nawet optycznego stabilizatora obrazu. Co prawda wyświetlacz jest duży – ma przekątną 3″ – jednak jego rozdzielczość wynosi tylko 230 000 punktów. Aparat nie nagrywa filmów Full HD, a jedynie w mniejszej rozdzielczości 720p. Poza tym klipy mogą trwać maksymalnie dziewięć minut. Standardom w tej klasie aparatów odpowiada za to obiektyw z 5-krotnym zoomem obejmujący zakres ogniskowych od 26 do 130 mm (ekw. dla małego obrazka).
Powolny autofokus
Spontaniczne zdjęcia nie są mocną stroną Olympusa VG-160. Aparat uruchamia się szybko, jednak autofokus działa ślamazarnie (opóźnienie spustu migawki w zakresie szerokokątnym: 0,6 s; w zakresie tele: 0,85 s). Również przetwarzanie danych trwa zbyt długo – na możliwość zrobienia kolejnego zdjęcia trzeba poczekać aż trzy sekundy. W pełni naładowany akumulator pozwala zrobić od 100 do 340 zdjęć – to wynik akceptowalny, ale nie dobry.
Lepsze alternatywy
Za niewielkie pieniądze da się kupić dobry aparat. W szczególnie atrakcyjnych cenach sprzedawane są zwłaszcza modele obecne na rynku już od dłuższego czasu. Oto trzy najlepsze aparaty kosztujące mniej niż 450 złotych: Sony Cyber-shot DSC-W630 oraz Panasonic Lumix DMC-FS45. Zobacz ich PORÓWNANIE.
Olympus VG-160
Tani aparat z powolnym autofokusem. Na zdjęciach wyraźny szum.
PLUSY:
niska cena
5-krotny zoom
MINUSY:
wysoki poziom szumu
niewyraźne detale od ISO 400
powolny autofokus