Linux: system, który chce zmienić cały świat

Linux: system, który chce zmienić cały świat

Uczestnicy projektu Spacewatch z Uniwersytetu Stanu Arizona specjalizują się w odkrywaniu komet i planetoid. Jedną z nowych asteroid odkryli 12 października 1994 – i nadali jej nazwę (9885) Linux. Już wcześniej w nazwach asteroid (9965) GNU w marcu 1992 roku i (9982) Stallman uhonorowano popularne Wolne Oprogramowanie i twórcę jego idei – programistycznego aktywistę Richarda Stallmana. W końcu 16 stycznia 1996 do wspomnianej trójki dołączyła asteroida (9793) Torvalds, przenosząca na niebieski firmament twórcę Linuksa. Takie wyrazy szacunku dają pojęcie o znaczeniu, jakie dziś mają wymienione projekty programistyczne i ich inicjatorzy, a także o czci, która ich otacza.

Aby zrozumieć, co czyni Linuksa tak wyjątkowym, musimy nieco cofnąć się w czasie. Na początku lat 90. – czyli wtedy, kiedy ochrzczono cztery wspomniane asteroidy – miało miejsce prawdziwie kosmiczne wydarzenie cyfrowej natury: Internet stał się publicznie dostępny. Przygotowania do stworzenia ogólnodostępnej światowej Sieci trwały ćwierć wieku, poczynając od roku 1969. Właśnie wówczas, niemal jednocześnie, zaszły trzy fakty mające ogromne znaczenie dla rozwoju informatyki. W październiku dwa amerykańskie superkomputery po raz pierwszy nawiązały połączenie, tworząc pierwszą komórkę Internetu, a w legendarnych Bell Laboratories (fi nansowanych przez AT&T) Ken Thomson i Dennis Ritchie rozpoczęli prace nad systemem operacyjnym Unix. Tymczasem w Helsinkach na świat przyszedł Linus Torvalds.

To, co na początku lat 90. stworzył Linus Torvalds, było jedynie jądrem Linuksa. Z biegiem lat stało się ono rdzeniem wielu różnych dystrybucji, czyli pakietów oprogramowania, takich jak Red Hat, Debian czy openSUSE. Duże dystrybucje mają z kolei własne, niezliczone wersje pochodne. W historii dystrybucji Linuksa (linia czasu na stronie futurist.se/gldt/) sam Debian ma ponad 140 takich wersji.

System operacyjny jako wizja świata

Jako kontrolowany przez państwo monopolista z branży telefonii, AT&T nie mogło rozszerzać działalności na nowe gałęzie gospodarki takie jak produkcja oprogramowania. Z tego względu Unix został udostępniony za darmo i szybko zdobył popularność jako otwarty i elastyczny system operacyjny. Tym samym idealnie wpisywał się w świat uniwersytetów i instytutów badawczych, skupiających naukowców próbujących dowiedzieć się więcej o życiu, wszechświecie i wszystkim, co nas otacza – w idealnym przypadku udostępniając wyniki badań za darmo i w otwartej formie. Że system operacyjny może być nie tylko zestawem algorytmów, ale też swego rodzaju wizją świata, okazało się w roku 1979, kiedy Unix przestał być darmowy. AT&T zaczęło sprzedawać pakiet oprogramowania obejmujący również mnóstwo rozszerzeń stworzonych wcześniej przez programistów o idealistycznym światopoglądzie. Społeczność skupiona wokół systemu nie była zachwycona.

W tym samym czasie powstała platforma komunikacji, która również miała pozostać nieodpłatna i otwarta: Unix User Network, w skrócie Usenet. Stanowiła ona alternatywę dla bardzo ściśle uregulowanego Arpanetu – pierwowzoru dzisiejszego Internetu. Na początku lat 80. Richard Stallman, początkowo osamotniony, zaczął za jej pomocą nawoływać do stworzenia nowego systemu kompatybilnego z Uniksem, ale “o czystym sercu” – darmowego i wolnego od wszelkich obciążeń i ograniczeń o charakterze komercyjnym. W tym celu powołał on do życia projekt GNU (GNU to akronim oznaczający “GNU’s Not Unix”), założył Free Soft ware Foundation i stworzył licencję GNU General Public Licence (GPL), dającą prawne umocowanie rozprzestrzenianiu otwartego oprogramowania i używaną (w zmodyfi kowanej wersji) do dzisiaj. Idee Stallmana wzbudziły szeroką dyskusję, jednak wkrótce okazało się, że do powstania w pełni funkcjonalnego systemu operacyjnego brakuje jednego, najważniejszego elementu: jądra.

Właśnie w takich okolicznościach wiosną 1991 roku na scenę wkroczył Linus Torvalds. Ten 21-letni student informatyki zaznajomił się z kodem wersji Uniksa o nazwie Minix i próbował go zoptymalizować. W którymś momencie zauważył jednak, że zaczął tworzyć zupełnie nowy, własny system. 26 kwietnia w poście zamieszczonym w Usenecie (przeszedł on już do historii informatyki) Torvalds wspomniał, że pracuje nad projektem, który jednak “jest tylko hobbystyczny i nie będzie tak duży i profesjonalny jak GNU” – nie wiedział wtedy, jak bardzo mylne okażą się jego szacunki.

Rozwój Linuksa to pierwszy przykład udanej współpracy spontanicznie powstałego zespołu programistów z całego świata w erze Internetu. Niektóre obszary tego rozległego projektu mają swoich “maintainerów”, czyli opiekunów – jednym z nich jest Torvalds – ale na nich kończy się niezbędna hierarchia. Wszyscy pracują na równych prawach. Tymczasem Linux stał się źródłem inspiracji jako system operacyjny, który nie jest postrzegany wyłącznie jako uzupełnienie sprzętu komputerowego, ale też jako wyraz odnowy duchowej i moralnej. Linux to sposób na życie oparty na współdziałaniu, transparentności i wolności – rozumianej jako odpowiedzialność za swoje działania – uwzględniający wszelkie konfl ikty wynikające z dążenia do tych wartości.

EWANGELISTA Zaangażowanie Richarda Stallmana w ruch Wolnego Oprogramowania znacznie przyczyniło się do sukcesu Linuksa.

EWANGELISTA Zaangażowanie Richarda Stallmana w ruch Wolnego Oprogramowania znacznie przyczyniło się do sukcesu Linuksa.

Linuksa nie da się wykupić

Tak jak sieć rzymskich dróg z drogowskazami pomogła apostołowi Pawłowi rozpowszechniać naukę i zwyczaje chrześcijańskich zakonów, możliwość komunikacji przez Sieć dała wcześniej odizolowanym programistom i ich grupom zupełnie nowe poczucie przynależności, a także władzy. 1 listopada 1998 roku, dzień po Halloween, amerykański eseista i programista Eric S. Raymond opublikował na swojej stronie tzw. Dokumenty Halloween. Były to wewnętrzne dokumenty Microsoft u, które trafi ły do Raymonda, a opisywały strategie mające na celu powstrzymanie odnoszącego duże sukcesy ruchu Wolnego Oprogramowania.

Memoranda dowiodły ponad wszelką wątpliwość, że tłum ludzi rozsianych po całej kuli ziemskiej, pracujących bez szefa czy wynagrodzenia jest w stanie wzbudzić respekt nawet w największym koncernie programistycznym. Co więcej, protokoły z posiedzeń szczegółowo opisywały, jak poważne zagrożenie swojej pozycji biznesowej upatrywał Microsoft w produktach stworzonych przez społeczność Open Source (wykorzystującej Linuksa jako podstawę kodu). W Redmond obawiano się też, że typowe “środki obrony”, obejmujące na przykład wyciąganie niewygodnych informacji o konkurencji w kampaniach reklamowych, tym razem nie przyniosą żadnych korzyści. Przekształcenie niszowego projektu programistycznego w finalny produkt cyfrowej społeczności, pod wieloma względami zarówno technicznie, jak i etycznie dorównujący rozwiązaniom oferowanym przez konwencjonalny przemysł soft ware’owy, a niekiedy nawet je przewyższający – zajęło mniej niż siedem lat. Przedsięwzięcie takie jak Linux, odporne na komercyjną konkurencję i tworzące wartość dodaną nie w postaci powiększania prywatnego majątku, ale w formie użytecznych dóbr wspólnych (na których mimo wszystko można zarabiać prawdziwe pieniądze, oferując odpowiednie usługi), jest rzeczywistym zagrożeniem dla zwyczajnego przedsiębiorstwa kierującego się prawami gospodarki rynkowej. Standardowe strategie, sprowadzające się do wykupienia albo eliminacji konkurenta, okazują się tu bezużyteczne. Linuksa nie tworzy fi rma, ale wirtualna społeczność skupiona wokół wspólnej misji – a nie można zabrać komuś tego, czego ten ktoś nie ma. Jeśli nie pracuje się dla pieniędzy, ale traktuje pracę samą w sobie jako wynagrodzenie, nie trzeba obawiać się ani spadku sprzedaży, ani prób szantażu. Oprócz tego ma się przyjemne poczucie, że robi się coś więcej dla wspólnego dobra, a nie tylko składa piękne deklaracje. Oprogramowanie jest czymś, co w XXI wieku coraz silniej wpływa na rzeczywistość.

TWÓRCA SYSTEMU Linus Torvalds w 1991 roku stworzył jądro Linuksa, które stało się bazą dla wielu różnych dystrybucji.

TWÓRCA SYSTEMU Linus Torvalds w 1991 roku stworzył jądro Linuksa, które stało się bazą dla wielu różnych dystrybucji.

Zmotywowani misjonarze Linuksa

Już wspólnota skupiona w latach 70. i 80. wokół Richarda Stallmana i innych znanych hakerów tamtych czasów pod wieloma względami przypominała zakon albo grupę wyznaniową. W większości tworzyli ją brodaci mężczyźni, których w materialnym świecie interesował głównie sprzęt komputerowy, którzy nosili niepozorne ubrania i ogólnie kojarzyli się z ascetami. Zanurzali się oni w kodzie źródłowym z niemalże religijną żarliwością albo szukali odpowiedzi na pytanie, jak za pomocą oprogramowania można ulepszyć naszą planetę. Podobnie jak misjonarze, ci entuzjaści również dziś pozostają silnie zmotywowani albo – jak powiedziano by dawniej – natchnieni wiarą, że świat używający Linuksa byłby lepszym światem. Jest jednak coś uspokajającego w tym, że Linux nie otacza nas z każdej strony. Nie jesteśmy tym przytłoczeni, nie odczuwamy żadnej presji wymuszającej na nas określone zachowania. Przeciwnie – wśród normalnych użytkowników Linux wciąż uchodzi za zbyt złożony i skomplikowany. Tymczasem dziś to już nieprawda: niektóre jego dystrybucje są bardzo proste w obsłudze. “Developerzy przygotowali poprawki jądra Linuksa stabilizujące funkcję oszczędzania energii RC6. Umożliwiły one implementację powyższej opcji w wersji jądra 3.4 jako domyślnie aktywnej” – gdy czyta się coś takiego, łatwo pojąć, dlaczego Linux sprawia frajdę entuzjastom, ale wciąż nie może stać się popularnym systemem do codziennego użytku. “Wszyscy to znamy” – autoironicznie zauważa @souslik na Twitterze – “matka oczekuje pomocy przy komputerze, ale żadną miarą nie daje sobie wytłumaczyć, jak skompilować jądro”.

Wspólnota pomoże w potrzebie

Instalacja Linuksa jest trochę jak zakładanie morskiego akwarium. Małe akwarium ze słoną wodą się nie opłaca – jeśli już takie mieć, to porządne. Wymaga ono jednak znacznie więcej uwagi niż pospolite akwarium słodkowodne. Z drugiej strony, kiedy wszystko dobrze przygotujemy, możemy pływać w oceanie danych jak ryba w wodzie. Myślę, że najlepsza rada, jaką mogę dać komuś, kto chciałby postawić pierwsze kroki w świecie Linuksa, brzmi: “Poszukaj kogoś, kto ma już doświadczenie i pozwól sobie pomóc”. Podobnie jak w ramach chrześcijaństwa istnieją różne wyznania, na przykład katolickie czy protestanckie, w świecie Linuksa współistnieją różne dystrybucje. Zainstalowanie na komputerze Linuksa ochroni nas przed piekielnymi katuszami związanymi z utratą danych, wirusami czy innymi cyfrowymi szkodnikami. Poza tym, tak jak inne religie żądające za obietnicę odkupienia jedynie okazjonalnych datków, Linux jest darmowy, jeśli pominąć okazjonalne koszty przesyłki czy pomocy technicznej. Dzięki temu można poczuć się jak członek prawdziwej wspólnoty. Wszędzie w Sieci można liczyć na pomocne wskazówki, informacje i wiadomości, przydatne zarówno początkującym, jak i starym wyjadaczom. Linux – mam tu na myśli w zasadzie wszystkie dystrybucje – pokazuje potencjał Internetu w dziedzinie ogólnoświatowej wymiany idei, cyfrowej pomocy sąsiedzkiej i we wspieraniu pragmatycznej rewolucji.

POD ZNAKIEM PINGWINA

O Linuksie krąży wiele mitów, m.in. że to system tylko dla najbardziej zaawansowanych, ale przecież używa go niemal każdy, na przykład w telefonie komórkowym albo – jako system wbudowany – w komputerze pokładowym samochodu. Oto przegląd faktów:

Tux: Pingwin symbolizujący Linuksa pojawił się w roku 1996. Jego imię jest akronimem od słów “Torvalds Linux”.
Ponad 10 000 programistów spotyka się co roku na wystawie LinuxTag, aby dowiedzieć
się czegoś o nowościach na rynku Wolnego Oprogramowania. LinuxTag uchodzi za największe linuksowe targi w Europie
Superkomputer Jaguar działa pod kontrolą Linuksa, podobnie jak wszystkie pozostałe superkomputery z listy Top 500. Poza tym Linux
jest wykorzystywany wszędzie – kontroluje
tak wiele różnych urządzeń, że używa go
w zasadzie każdy: w samochodzie, w telewizorze,
w telefonie czy choćby w komputerze
bieżni na siłowni.
Linux to raj dla majsterkowiczów: jako system operacyjny w wersji mini stanowi między innymi bazę dla programowalnych robotów – choćby tych zbudowanych z zestawów Lego Mindstorms.
Linuxhotel w Essen (linuxhotel.de) promuje się jako idealne miejsce spotkań dla użytkowników i programistów Linuksa. Poza swobodną atmosferą, sauną i siłownią do dyspozycji gości jest oczywiście ogólnodostępny testowy serwer.