Kronika CHIP-a: retusz fotografii kiedyś a dziś

Kronika CHIP-a: retusz fotografii kiedyś a dziś

W naszej pamięci żywe pozostają głównie obrazy – zwłaszcza jeśli przedstawiają znaną postać w tak posągowej pozie jak na zdjęciu Abrahama Lincolna wykonanym w latach 60. XIX wieku. Amerykański prezydent stoi w swoim gabinecie, wyprostowany jak struna, opierając dłoń na biurku. W rzeczywistości fotografia jest nie tylko fotomontażem, ale też chichotem historii: głowę Lincolna połączono z ciałem amerykańskiego polityka Johna Calhouna, który – w przeciwieństwie do Lincolna – był nieprzejednanym obrońcą niewolnictwa. Zrobienie Lincolnowi zdjęcia kreującego jego heroiczny wizerunek musiało być niezwykle trudne, skoro zdecydowano się na taki trik, kiedy fotografia była znana zaledwie od 35 lat.

Już w czasach, kiedy o cyfrowej fotografii nikomu się nie śniło, prymitywnymi metodami, na przykład przy pomocy pędzli i tuszu, skalpeli i nożyczek, preparowano zdjęcia. Jeden z bardziej spektakularnych przykładów: Józef Stalin nakazał m.in. usunąć swoich konkurentów w walce o władzę (Lwa Trockiego i Lwa Kamieniewa) ze zdjęcia, na którym stali oni na podeście wraz z poprzednikiem Stalina – Leninem. Najpierw po prostu rozciągnięto fragment fotografii, a później zastąpiono rewolucjonistów drewnianymi stopniami. Zaś Adolf Hitler z nieznanych powodów nakazał usunąć ze zdjęcia wykonanego w 1937 roku swojego ministra propagandy Josepha Goebbelsa. Często modyfikowane są fotografie dokumentujące konflikty zbrojne – muszą one przedstawiać dramatyczne sceny, ale nie ma wtedy miejsca ani czasu na pozowanie czy skrupulatny wybór kadru. Słynne zdjęcie radzieckiego żołnierza zatykającego flagę na dachu Reichstagu było inscenizowane: faktycznie była to druga radziecka flaga tam umieszczona, fotograf nieco “zagęścił” też dym unoszący się nad miastem. Swoje dołożyła sowiecka cenzura – na jej polecenie wyretuszowano jeden z dwóch zegarków, jakie żołnierz nosił na obu nadgarstkach. Również zdjęcie nagiej, poparzonej napalmem wietnamskiej dziewczynki Kim Phuc uciekającej z zaatakowanej przez Amerykanów wioski – ikona fotografii wojennej, wyróżniona nagrodą Pulitzera – zostało wyretuszowane i wykadrowane (aby ukryć fotografów, z których żaden nie próbuje pomóc uchodźcom, za to jeden spokojnie zmienia rolkę filmu). Znana fotografia zrobiona w 2003 roku podczas wojny irackiej, przedstawiająca amerykańskiego żołnierza i mężczyznę trzymającego w rękach dziecko, powstała z połączenia dwóch zdjęć z serii.

Możliwość cyfrowego zapisu i obróbki obrazu szybko zaowocowała powstaniem coraz potężniejszego oprogramowania graficznego. Dziś korzystanie z Photoshopa czy też z jego darmowego klonu – Gimpa – jest podstawową umiejętnością każdego obywatela cyfrowego świata. W zależności od potrzeb i oczekiwań klienta na zdjęciach przesuwa się bądź ukrywa wybrane obiekty, dodaje się rakiety, przyciemnia dym, zmienia kolory, usuwa z twarzy pryszcze, powiększa biusty, wyszczupla talie, zmniejsza nosy, farbuje włosy czy usuwa ślady potu pod pachami. Wszystkie chwyty są dozwolone.

Wyretuszowanej Julii Roberts mówimy nie!

Powszechne stosowanie obróbki obrazu nie oznacza jednak powszechnej akceptacji dla takich praktyk. Przyłapani na tym fotografowie przynajmniej na jakiś czas okrywają się niesławą, a cyfrowo poprawieni celebryci stają się obiektem drwin. Mimo to wciąż pojawiają się w mediach materiały w oczywisty sposób poddane modyfikacjom. Przykładowo na pierwszych stronach ilustrowanych czasopism w swoim czasie znalazły się fotografie monakijskiej księżniczki Stefanii z dzieckiem – tyle że od porodu dzieliło ją jeszcze kilka miesięcy. W 2009 r. echem odbiło się z kolei nadmierne wyszczuplenie i tak już szczupłej Demi Moore, a w polskim Internecie okładka “Twojego Stylu”, na której widniało zdjęcie Grażyny Torbickiej jako żywo przypominającej o 12 lat młodszą Małgorzatę Kożuchowską.

Kwestia wykrywania modyfikacji obrazu, na przykład na podstawie analizy padania światła, zaprząta nawet umysły uniwersyteckich profesorów. W niektórych krajach – na razie w Wielkiej Brytanii i w Izraelu – podejmuje się środki przeciwko nadmiernym ingerencjom grafików w zdjęcia reklamowe, na których pojawiają się modelki o nierealnie doskonałej urodzie. Na Wyspach zmuszono w zeszłym roku koncern kosmetyczny L’Oreal do wycofania kampanii z Julią Roberts, gdyż uznano jej fotografie za przesadnie wyretuszowane. Izraelskie władze poszły o krok dalej, nie tylko zakazując pokazywania zbyt wychudzonych modelek, ale też wprowadzając obowiązek oznaczania zdjęć, na których modele czy modelki zostali cyfrowo wyszczupleni.

Szczególną formą retuszu są zdjęcia zmienione dla żartu i opublikowane w Sieci. Należy do nich choćby popularna fotografia amerykańskiego prezydenta George’a W. Busha, który przemawiając do uczniów, rzekomo trzymał książkę do góry nogami. Istnieją również zdjęcia przedstawiające sceny, których nigdy nie było – przykładowo po śmierci Abrahama Lincolna pojawiło się zdjęcie ciała prezydenta leżącego w trumnie. Nie trzeba chyba dodawać, że faktycznie był to ktoś inny.