Wygląda na to, że Francuzi mają podobny problem, co Amerykanie. Rząd Francuski zbiera dane na temat wszystkich emaili, SMS-ów, rozmów telefonicznych, postów na Facebbooku i Twitterze. Centrum danych, gdzie owe informacje są przetrzymywane, znajduje się w trzypiętrowym bunkrze, znajdującym się w podziemiach GDSE, czyli francuskiej służby wywiadowczej.
Różnica pomiędzy francuskim projektem a PRISM jest taka, że ten pierwszy zbiera i kataloguje wyłącznie metadane, zaś PRISM gromadzi wszystkie możliwe dane.
Wiemy więc, że nie tylko Stany Zjednoczone, ale i Francja w rażący sposób naruszają prywatność swoich obywateli. Który kraj „wpadnie” jako następny?