Gdy McDonald’s wszedł do Polski miałam zaledwie 5 lat i nie interesował mnie ani smak frytek, ani rodzaj wybranej kanapki czy shake’a. Do McDonald’s chodziłam z mamą po zabawki dołączane do zestawów. Przypuszczam, że dziś wiele się nie zmieniło, dlatego rodzice namiętnie kupują dzieciom Happy Meal’e. Zanim jednak zabawka dotrze do malucha ten potrafi często nieźle nawywijać przy stoliku, nie mówiąc już o sytuacji, gdzie plastikowy gadżet znudzi mu się po 30 sekundach od wyjęcia z pudełka. Zresztą każdy z Was doskonale wie, jaki w tych lokalach panuje harmider.
W związku z powyższym McDonald’s wpadł na pomysł wykorzystania nowej technologii, która miałaby na celu zajęcie czymś dzieci. Tak właśnie powstała idea
Happy Table
– stolików z czujnikami NFC.
Wystarczy, że dziecko położy smartfona na stoliku, by za chwilę jego blat zamienił się np. w tor wyścigowy. Czujniki umieszczone pod spodem są odpowiedzialne za rozmieszczenie wirtualnej trasy. Dla dzieci to czysta magia. Dla nas – chwila spokoju. Samych mini-gier ma być więcej, więc teoretycznie zwyczajne stoliki mogą się zamienić w kolorowe, wirtualne place zabaw. Na razie to rozwiązanie zostaje wprowadzane w Azji, jednak z uwagi na jego prostą implementacje w restauracjach możemy się spodziewać, że niedługo Happy Table zawita także u nas.
Wyobrażacie sobie jednak ten krzyk rozpaczy dziecka, gdy okaże się, że nasz smartfon nie posiada technologii NFC? Albo minę ojca, któremu maluch właśnie upuścił ze stołu nowego Samsunga Galaxy S4? 😉 Swoją drogą zabawne, że McDonald’s dzięki temu pomysłowi będzie propagował aż dwa złe nawyki – niezdrowe jedzenie i bawienie się smarfonami przy posiłku…
