Bezpieczeństwo czy prywatność?

Bezpieczeństwo czy prywatność?

Nie tak dawno temu fundacja EFF opublikowała artykuł chwalący Google’a za nowe mechanizmy ochrony prywatności, jakie pojawiły się w systemie Android Jelly Bean. Chodzi o możliwość ręcznego usuwania aplikacjom mobilnym uprawnień, które naszym zdaniem, są im zbędne. Oznacza to, że mogliśmy zablokować aplikacjom dostęp do naszych danych, nawet jeżeli te owego dostępu wymagały w swoim opisie. Po co bowiem aplikacja wprowadzająca funkcję latarki do naszego smartfonu ma mieć wgląd, na przykład, do naszej listy kontaktów?

Niestety, ów mechanizm zniknął wraz z pojawieniem się Androida KitKat. I, wygląda na to, że nieprędko on wróci, jeżeli kiedykolwiek. Google, zapytany przez EFF, czemu moduł zarządzania zniknął z najnowszego Androida, odpowiedział, że funkcja ta została udostępniona “przez przypadek” i nie powinna w ogóle się pojawić w poprzednich wersjach Androida.

EFF uważa to za znaczny krok wstecz. Nowe wersje Androida bowiem nie tylko wprowadzają nowe funkcje do systemu, ale również nowe zabezpieczenia, a także łatki usuwające luki bezpieczeństwa w tym systemie. Zdaniem EFF, Google daje wybór: albo pozostanie na Jelly Bean i posiadanie rozbudowanych mechanizmów ochrony prywatności oraz dziurawego systemu, albo aktualizacja do nowej wersji, wprowadzającej wiele ciekawych funkcji i łatek bezpieczeństwa, w zamian za utratę kontroli nad własnymi danymi.

Na szczęście większości z nas ten problem nie dotyczy. Android KitKat jest dostępny raptem dla kilku urządzeń i większość posiadaczy sprzętu z Androidem i tak nie może dokonać aktualizacji.