Richard Stallman kontra Uber
Czym mógł Uber podpaść orędownikowi wolnego oprogramowania? Jak się okazuje, zarzutów jest wiele a wszystkie skupiają się na, zdaniem Stallmana, obdzieraniu użytkowników Ubera z prywatności. Jak argumentuje Stallman, zwykły taksówkarz nie oczekuje, że podamy mu nasze imię, nazwisko i numer karty kredytowej.
Na dodatek Uber, za pomocą swojej aplikacji, zbiera statystyki dotyczące podróżujących. Wie gdzie się aktualnie znajdujemy, gdzie chcemy się udać, kiedy tam dotrzemy i gromadzi te dane celem ulepszenia swoich usług. Twórcy usługi nie odpowiadają też za bezpieczeństwo podróży i zachowanie kierowców a z uwagi na brak konkurencji na rynku innej niż w formie klasycznych taksówek, może wprowadzić „głodowe” stawki dla kierowców.
Stallman deklaruje, że nigdy nie skorzysta z usług Ubera a firma na nim nie zarobi ani centa. Wyraża też nadzieję, że Uber nie wpłynie negatywnie na rynek tradycyjnych taksówek.