Prezydent Barack Obama, po spotkaniu z Władimirem Putinem w Chinach wygłosił przemówienie, w którym wyraził nadzieję, że uda się zawrzeć pokój pomiędzy największymi mocarstwami na świecie, który również obejmowałby cyberprzestrzeń. Obama przyznał, że istnieje „napięcie” pomiędzy Chinami, Rosją i Stanami Zjednoczonymi, w związku z czym wzywa te kraje do „deeskalacji konfliktu”.
Dał też do zrozumienia rywalom, że w jego ocenie USA mają najpotężniejszy i najskuteczniejszy cyberarsenał, zarówno ofensywny, jak i defensywny. To miałoby oznaczać, że w razie otwartej wojny w cyberprzestrzeni Rosja i Chiny miałyby ten konflikt przegrać.
Coś czujemy, że rywale USA nie wezmą sobie tego przemówienia do serca.