Na nagraniach wpadających do sieci już wielokrotnie widzieliśmy przykłady wykorzystywania przez Ukrainę dronów, które nierzadko służą do przeprowadzania ostrzału artyleryjskiego albo zaatakowania wroga własną bombą. Takie akcje są w stanie zniszczyć wielokrotnie droższe systemy za (relatywnie) grosze, dlatego Rosjanie nie bez powodu zaczęli bać się ukraińskich bezzałogowych systemów powietrznych. W tym celu zaczęli najwyraźniej stosować w ostatnim czasie zaawansowany kamuflaż systemów Iskander.
Systemy Iskander opisaliśmy dla Was w osobnym artykule, wyjaśniając zarówno związane z nimi zagrożenie, jak i możliwości tego rosyjskiego dzieła, które wykorzystuje się albo po to, aby razić oddalone cele, albo przygotować grunt na nadchodzącą inwazję. Wiemy, że agresor posiada na wyposażeniu dwa główne warianty Iskander, z czego Iskander-M jest tym bardziej zaawansowanym.
Czytaj też: Rosyjski ciężki miotacz ognia TOS-1A w rękach Ukrainy. Zwrot pocisków do właścicieli zapewne już w planach
Jego zasięg oficjalnie wynosi 415 km (wspomina się też o 500 km), podczas gdy prędkości osiągane podczas spadania na cel sięgają od 6 do 7 Mach, gdzie 1 Mach to 1225 km/h. W praktyce to pocisk stealth z jednostopniowym silnikiem na paliwo stałe, który może być kontrolowany na wszystkich etapach lotu. Wyłamuje się tym ze schematu tradycyjnych pocisków balistycznych, jako że jest w stanie zmylić wrogie systemy swoimi manewrami, których częstotliwość nasila się tuż przed dosięgnięciem celu.
Rosja zaczęła stosować zaawansowany kamuflaż systemów Iskander, aby chronić je przed ukraińskimi atakami
O stosowaniu tego kamuflażu poinformowała rosyjska państwowa agencja RIA Novosti, ale oczywiście nie bezpośrednio, bo to byłoby jawnym strzałem w stopę i ostrzeżeniem Ukraińców. Dlatego też, jak na Rosję i jej pokrętny sposób myślenia przystało, dokonała tego… pośrednio, udostępniając tylko materiał filmowy, na którym widać wyrzutnie systemu Iskander blisko granicy z Ukrainą.
Czytaj też: Spójrzcie na zdjęcia rosyjskiego krążownika Moskwa „po wybuchu składu amunicji”
Te znajdowały się w miejscu, z którego ich pociski balistyczne mogły uderzać w ważne ukraińskie cele wojskowe w m.in. obwodzie charkowskim. Ich przygotowanie sugeruje jednak, że zostaną wprowadzone w głąb atakowanego państwa, bo Rosjanie zakamuflowali je z wykorzystaniem zaawansowanego kamuflażu z technikami kontrwywiadowczymi.
Te mają za zadanie zmniejszyć ryzyko wykrycia systemów Iskander na polu walki przez ukraińskie drony zwiadowcze i uderzeniowe. Te systemy maskujące nie są byle maskowaniem, bo w praktyce (i teoretycznie) mogą zmniejszyć ilość ciepła wydzielanego przez obiekt oraz zmienić kształt i wielkość jego sygnatury wizualnej lub radarowej.
Czytaj też: Inżynieryjny majstersztyk, czyli niedoszły amerykański bombowiec strategiczny XB-70 Valkyrie
Wszystko dzięki temu, że ten zaawansowany system kamuflażu podobno zapewnia zdolność maskowania w zakresie fal wizualnych, bliskiej podczerwieni, podczerwieni termicznej i radaru szerokopasmowego, przyciemniając czujniki, zasłaniając celowniki i ogłupiając amunicję z zaawansowanymi systemami naprowadzającymi.