Smartwatch, którego nie trzeba podłączać do prądu

Największą wadą inteligentnych zegarków jest konieczność codziennego podłączania do prądu. Z Sequent Supercharger będziecie mogli zapomnieć o ładowarce. Urządzenie wyposażono w kinetyczny mechanizm ładowania (ruch przekształcany jest na energię elektryczną), co oznacza, że wystarczy nosić go na ręce, by uzupełnić stan jego akumulatora. Szwajcarski start up wpadł na pomysł, by rozwiązanie z tradycyjnych zegarków zastosować w ich inteligentniejszej wersji.
supercharger
supercharger

Zamiast dotykowego ekranu, twórcy wyposażyli tarczę zegarka w kilka kolorowych diod, których kolory oznaczają określone powiadomienia. Gadżet zintegrowany jest z aplikacją na smartfonie, na której znajdziemy wszystkie najważniejsze dane. Samo urządzenie wyposażono w czujnik pracy serca, akcelerometr, GPS i licznik kroków. Supercharger potrafi więc zmierzyć naszą aktywność fizyczną, tętno, sen oraz dostarczać powiadomienia o połączeniach, SMS-ach, e-mailach i innych otrzymywanych wiadomościach.
Zegarek jest przy tym wodoodporny do głębokości 50 m i sprzedawany w kilku wariantach różniących się rodzajem tarczy i paska. W najtańszej wersji zapłacimy za niego 409 euro (około 1731 zł). Pierwsze egzemplarze trafią do klientów w grudniu tego roku.
Jak wynika z raportu IDC podsumowującego 2016 rok, rynek inteligentnych zegarków stale rośnie, choć nie wszystkie marki zanotowały wzrost sprzedaży. Apple, które kontroluje 10,5 proc. rynku sprzedało o 7,9 proc. mniej smartwatchy niż w roku ubiegłym. Dla porównania Samsungowi i Xiaomi udało się sprzedać o odpowiednio 38,6 proc. i 31 proc. więcej inteligentnych zegarków niż przed rokiem. SuperCharger będzie w sprzedaży dopiero od grudnia. Jeśli na wakacje chcielibyście pojechać wyposażeni  w inteligentny zegarek, to najnowszy model koreańskiego producenta – Gear S3 – kupicie w polskich sklepach za około 1500 zł. | CHIP