Na wykresie poniżej widzimy moment, w którym oczekiwania klientów i inwestorów są przesadzone. Tuż potem następuje korekta, po niej zostają tylko najlepiej dopracowane i przystosowane do oczekiwań odbiorców produkty. Dobrym przykładem jest wirtualna rzeczywistość, która etap pierwszych euforii i rozczarowań ma już za sobą. Firmy dopracowują VR-owe produkty, aby w niedalekiej przyszłości wprowadzić je na rynek. Ma to nastąpić za 2 do 5 lat. Odrobinę dłużej trzeba będzie poczekać na szersze zastosowanie rozszerzonej rzeczywistości. To młodsza technologia, ale firmy mają łatwiej, bo VR przetarło już szlaki.
Dla porównania, w zupełnie innym momencie cyklu są teraz autonomiczne samochody. Będziemy musieli poczekać jeszcze ponad 10 lat zanim staną się powszechne. Niedługo ma nastąpić spadek zainteresowania tą technologią, podobnie jak dronami i blockchainem (kryptowaluty). Nie oznacza to oczywiście, że nie będą powstawały nowe produkty oparte o te rozwiązania, jednak niedługo rynek zacznie mówić “sprawdzam”.
Poza popularnymi sztuczną inteligencją i wirtualną rzeczywistością na uwagę zasługują też usługi w chmurze. Mają je wspierać technologie, takie jak wspomniany “łańcuch blokowy”, komputery kwantowe i rozwiązania poprawiające bezpieczeństwo danych. W przyszłości centra danych i bardzo szybki internet mają sprawić, że będziemy raczej wykupowali usługi, niż inwestowali w coraz lepszy sprzęt. | CHIP