Xiaomi ze słabym startem na giełdzie

Sprzedaż akcji miała zapewnić Xiaomi 10 miliardów HKD, tymczasem uzyskano jedynie 4,7 mld HKD. W samym dniu debiutu akcje spadły z początkowych 17 na 16 HKD, czyli 6% mniej niż cena emisyjna. Później sytuacja się poprawiła, więc notowanie skończyło się tylko 3-procentowym spadkiem. W tym samym czasie indeks giełdy w Hongkongu urósł o 1,5 proc. Choć Xiaomi nie jest zadowolone z takiego obrotu sprawy, inwestorzy uważają, że firma i tak powinna być z siebie dumna. Wartość przedsiębiorstwa na giełdzie wyniosła w efekcie 54 mld dolarów hongkońskich, czyli niemal 40-krotność prognozowanego zysku netto spółki za 2018 rok. Jak podaje agencja Reuters, inne firmy z branży technologicznej wyceniane są znacznie niżej w stosunku do osiąganych wyników finansowych. Dla przykładu notowania Apple są na poziomie 16-krotności prognozowanych zysków za ten rok.
xiaomi samsung
xiaomi samsung

Założyciel Xiaomi Lei Jun na otwarciu giełdy (fot. Skynews.com)

Finansowi analitycy sugerują, że Xiaomi obrało zły moment debiutu. Z jednej strony Chiny borykają się z wojną handlową z USA. Z drugiej zaś, rynek smartfonów wyraźnie zwolnił w ostatnim czasie. Urządzenia ze średniej półki są na tyle wytrzymałe, że nie trzeba wymieniać ich co roku, z kolei ceny flagowców wciąż rosną. To wszystko sprawia, że inwestorzy podchodzą do Xiaomi bardzo ostrożnie. Kolejny dzień był dla Xiaomi jednak bardziej łaskawy – akcje zdążyły wzrosnąć do 19,14 HKD. Niewykluczone więc, że za jakiś czas firma osiągnie pierwotnie planowaną wartość.

Z danych pochodzących z pierwszego kwartału 2018 wynika, że firma jest czwartym co do wielkości producentem smartfonów na świecie. Kontroluje aż 8,4% rynku, depcząc po piętach Huawei (11,8%). Warto też zauważyć, że Xiaomi już od ubiegłego roku jest liderem rynku urządzeń ubieralnych. | CHIP