Dla tych, którzy nie rzucają. Ten podgrzewacz tytoniu to premium pełną gębą

Czasy mamy takie, że nawet branża tytoniowa odpuszcza papierosy i stawia na nowe technologie, tzw. alternatywy. Od razu dodam – sam nie palę i zniechęcam wszystkich do tego nałogu. Osobiście nie widzę sensu, żeby wdychać do płuc cokolwiek poza świeżym powietrzem. Natomiast nie oceniam, bo wśród znajomych mam wielu palaczy, którzy notorycznie próbują rzucać bez skutku. Naklejają plastry, łykają tabletki, psikają coś na język – a potem i tak wracają do papierosa. Mam też takich, którzy o rzuceniu nawet nie myślą. I to dla nich właśnie są alternatywy. Takie jak ta.
Dla tych, którzy nie rzucają. Ten podgrzewacz tytoniu to premium pełną gębą

Zanim przejdziemy do opisu – słówko wyjaśnienia. Jeśli nie palicie – nie zaczynajcie. Nikotyna uzależnia bardzo mocno. Mocniej niż niejeden narkotyk. Według badań naukowych to jednak nie nikotyna, ale spalanie tytoniu i cała tablica Mendelejewa zawarta w dymie papierosowym wdychanym przez palacza stanowi główną przyczynę chorób osób palących. Tak mówi np. Europejski Kodeks Walki z Rakiem.

Ten artykuł nie ma na celu zachęcać kogokolwiek do palenia ani do sięgania po jakiekolwiek alternatywy do papierosa. Gdyby to zależało tylko ode mnie – chciałbym, żeby nikt nie palił i nikt nie korzystał z alternatyw. Zaznaczam to z redaktorskiego obowiązku. Zdaję sobie jednak sprawę, widząc przykłady swoich znajomych, że wiele osób po prostu rzuca palenia albo szuka rozwiązań mniej szkodliwych od papierosów. A ponieważ to portal technologiczny – obiektywnie opisujemy tu jedną z najnowszych technologii, która do tego miana pretenduje. Tego chyba nie muszę dopowiadać, ale dodam dla jasności, że opisywana tutaj alternatywa dla papierosa jest skierowana wyłącznie do osób pełnoletnich, które i tak już papierosy palą.

Swoją drogą – palacze, którzy (z sobie tylko wiadomych powodów) nie zamierzają rzucać nałogu, ale szukają dla siebie lepszych rozwiązań, mogą u nas kupić alternatywę dla papierosa już od 10 lat. W dodatku za relatywnie niewielkie pieniądze. Tymczasem największy gracz na rynku tzw. podgrzewaczy tytoniu mówi – pora na premium! Taki jest debiutujący u nas Iqos Iluma w modelu Prime.

Dla pełnego obrazka: oprócz modelu premium jest też model standardowy (po prostu: Iluma) i budżetowy (One). Wszystkie wykorzystują nową metodę podgrzewania tytoniu, której nie żadne inne urządzenie tego typu na świecie.

Co takiego ma Iqos Iluma Prime, czego nie ma konkurencja?

To, co wyróżnia to konkretne urządzenie, to zupełnie nowy design. Nie tylko w porównaniu do innych podgrzewaczy, ale też pozostałych modeli z serii Iluma.

Prime ma metalowe etui z klapką z materiału tekstylnego albo z ekoskóry, zamykaną na magnes. Jest nieco cięższy niż pozostałe modele i nie ma co się rozpisywać – prezentuje się zdecydowanie najbardziej… no premium.

Zmieniło się też podejście do samego podgrzewania. Mam znajomych, którzy korzystają z Iqosów – stąd znam zalety i wady poprzedniego rozwiązania. W poprzedniej generacji wkład był wsuwany w ostrze grzewcze. Przebijał tytoń i podgrzewał go od środka. Jeśli ktoś nie czyścił sprzętu (co oczywiście powinien robić), resztki tytoniu wykruszały się i gromadziły wokół ostrza, przez co przy kolejnym podgrzewaniu „wyprażał się” od nowa i zbierał we wnętrzu urządzenia.

W nowej generacji Iluma tego problemu po prostu nie ma, bo nie ma już żadnego ostrza, a sam tytoń jest niewidoczny. Wkład jest „zatkany” z obydwu stron.

Nowy Iqos to też nowe wkłady. W ich środku jest mikro-element grzewczy ze stali nierdzewnej. Po wsunięciu wkładu w urządzenie wytwarza się pole elektromagnetyczne, które rozprowadza ciepło za pomocą indukcji magnetycznej (Smartcore Induction System). Ma się to przekładać na powtarzalne i takie same parametry uzyskanego aerozolu nikotynowego (ponieważ tytoń się tutaj nie spala – nie ma też dymu). Zniknął też zapach, charakterystyczny dla poprzedniej generacji, zwłaszcza przy niewyczyszczonym urządzeniu.

Iqos Iluma Prime to efektownie wyglądający gadżet

Wspominałem już, że obudowa jest metalowa – mówimy tu zarówno o etui, jak i samym podgrzewaczu. Całość jest waży łącznie niecałe 150 gramów, ale zwyczajnie czuć solidność jego wykonania po wzięciu do ręki.

Elementem wyróżniającym Ilumę Prime jest też możliwośc personalizacji nakładek na etui, które chronią podgrzewacz i prezentują się przy tym całkiem elegancko. Są zamontowane na trzech magnesach, więc można je łatwo zdjąć i wymienić na inne. Wedle gustu.

Na obudowie znajdziemy też port USB-C i diody sygnalizujące czas pracy. W zestawie, o czym warto wspomnieć, znajdziemy kabel USB-C oraz kompaktową ładowarkę. Złośliwie można powiedzieć, że to zestaw bogatszy niż w przypadku niejednego smartfonu.

Obsługa prosta jak budowa cepa

Iqos Iluma Prime nie wymaga w zasadzie żadnych dodatkowych czynności poza umieszczaniem i wyjmowaniem z niego wkładów. Podgrzewacza nie tzreba nawet włączać – samo wsunięcie wkładu automatycznie aktywuje podgrzewanie.

Zaletą urządzenia jest czas pracy. Wkład jest podgrzewany przez 6 minut lub 14 zaciągnięć i jednorazowo możemy użyć podgrzewacza dwa razy z rzędu. Wraz z etui możemy podgrzać łącznie 20 wkładów. Wbudowany akumulator o pojemności 2700 mAh ładuje się do pełna w ciągu 135 minut.

Na koniec jeszcze raz podkreślę: używanie tytoniu w jakiejkolwiek formie jest szkodliwe i niezdrowe dla Waszego organizmu i jeśli palicie – to nie szukajcie wymówek, tylko próbujcie rzucić od razu i do skutku!