Na obrzeżach Układu Słonecznego występuje anomalia. Zachowanie tamtejszych obiektów może zmienić to, jak rozumiemy grawitację

Niedawno informowaliśmy o istnieniu potencjalnego drugiego pasa planetoid, który miałby się zaczynać tuż za pasem Kuipera. Tym razem poświęcimy nieco uwagi dziwactwom grawitacyjnym, jakie występują na obrzeżach naszego układu.
Na obrzeżach Układu Słonecznego występuje anomalia. Zachowanie tamtejszych obiektów może zmienić to, jak rozumiemy grawitację

Chodzi o region poza orbitą Neptuna, czyli najbardziej oddalonej od Słońca planety. Ale czy na pewno? Istnieją przecież hipotezy sugerujące, jakoby w Układzie Słonecznym istniała dziewiąta planeta. O jej obecności miałyby świadczyć jej oddziaływania grawitacyjne z tamtejszymi ciałami, choć nie ma bezpośrednich dowodów na to, by taki obiekt faktycznie istniał.

Czytaj też: W tym układzie może istnieć życie pozaziemskie. Właśnie dostrzeżono tam coś osobliwego

Oczywiście nawet gdyby tak było, to jego obserwowanie byłoby bardzo trudne, dlatego brak takich dowodów nie musi być przesądzający. Z drugiej strony, autorzy ostatnich badań, których wyniki są dostępne na łamach The Astronomical Journal, doszukują się wyjaśnienia całego fenomenu jeszcze gdzie indziej. Miałoby ono leżeć w… błędnie rozpisanej teorii grawitacji. 

Członkowie zespołu badawczego zwrócili uwagę na MOND (Modified Newtonian Dynamics) czyli zmodyfikowaną dynamikę Newtona. Z jej założeń wynika, że obrót galaktyk można wyjaśnić nie za sprawą istnienia w niech ciemnej materii, której nie da się bezpośrednio zaobserwować. Gdzie leży więc rozwiązanie tej zagadki? Naukowcy wyjaśniają, że gdy przyspieszenie grawitacyjne jest wystarczająco małe, grawitacja funkcjonuje nieco inaczej niż moglibyśmy się spodziewać.

Anomalia związana z ruchem obiektów znajdujących się w zewnętrznym Układzie Słonecznym mogłaby być wyjaśniona dzięki zmodyfikowanej dynamice Newtona

Mówimy rzecz jasna o wydarzeniach w skali całej galaktyki, natomiast autorzy przytoczonych badań postanowili skupić się na realiach Układu Słonecznego. Próbowali wyjaśnić, czy założenia MOND mogłyby znaleźć odzwierciedlenie w zewnętrznych częściach naszego układu. Jak wyjaśniają, gdyby ich pomysł miał odzwierciedlenie w rzeczywistości, to w ciągu milionów lat obiekty w zewnętrznym Układzie Słonecznym zrównałyby się z polem grawitacyjnym Drogi Mlecznej. Ze wstępnych ustaleń, opartych na lokalizacji obiektów pasa Kuipera, wynika, że faktycznie może tak być. Mimo to, sami zainteresowani sugerują podchodzić do ostatnich rewelacji z dystansem. Poza tym warto mieć na uwadze fakt, że znalezienie Dziewiątej Planety – choć byłoby wielkim wydarzeniem – to jego znaczenie w ogólnym rozrachunku byłoby znacznie mniejsze od potwierdzenia MOND.

Czytaj też: Na Neptunie widnieje tajemniczy obiekt. Właśnie dostrzeżono go z Ziemi

Historycznie rzecz biorąc, rzekome anomalie grawitacyjne w Układzie Słonecznym prawie zawsze okazywały się fałszywe po bliższym zbadaniu. Ale doprowadziły one również do odkrycia Neptuna i pomogły w ustaleniu ogólnej teorii względności. Jest możliwe, że anomalie pasa Kuipera są dowodem na istnienie Dziewiątej Planety lub że są fałszywe; alternatywnie mogą być dowodem na modyfikację grawitacji Newtona. podsumowują autorzy publikacji